Site Loader

… perwersi, degeneraci, zdesperowani, brzydcy, zakompleksieni, zakażeni. Nieczysta zaraza, hańba dla społeczeństwa. Jak można tak żyć? Właśnie takie opinie krążą po sieci oraz z ust do ust osób będącymi największymi „ekspertami” w dziedzinie swingu.

Kluby swingerskie, zwłaszcza w Polsce, mają przypiętą łatkę miejsc brudnych i plugawych. Wiadomo, miejscówka miejscówce nierówna, ale tam gdzie standardy utrzymywane są na minimalnym poziomie, to klientela długo przychodzić nie będzie. Zajrzy raz, ewentualnie dwa i na tym koniec. Podobna zasada dotyczy pubów czy restauracji – wracasz tam, gdzie dobrze się czujesz.

Krąży wiele mitów odnośnie tychże hedonistycznych lokali, a mianowicie, że:

  • jak tam wchodzisz, to od razu musisz się oddawać,
  • nie ma w nich żadnych zasad,
  • nie masz prawa powiedzieć „nie”,
  • kluby swingerskie to burdele, a kobiety do nich przychodzące do dziwki,
  • bezpieczny seks w nich nie istnieje,
  • trzeba w nich być koniecznie nago,
  • do klubu przychodzą sami „modele” i „modelki”.

W swoim tempie

Wejście do klubu nie oznacza przymusu robienia czegokolwiek. Można przyjść, posiedzieć przy barze, pokrążyć po lokalu, poobserwować i wyjść. To jest bardzo dobra opcja dla osób początkujących, które chciałaby poznać klimat i wpierw poznać swoje pragnienia. Podglądanie innych, jak oddają się przyjemności jest niezwykle podniecające, i otwiera dotychczas zamknięte furtki w głowie. My tak zaczęliśmy z mężem i z perspektywy czasu, uważam, że dobrze zrobiliśmy. Potem szczerze pogadaliśmy, co nam się podobało, a co nie i na co chcielibyśmy sobie pozwolić w przyszłości. Wiele razy zdarzało nam się i wciąż zdarza, że przychodzimy do klubu, wyłącznie po to, aby poczuć jego atmosferę. Jak nie czujemy z kimś chemii do zabawy, to wracamy do domu i ponownie nakręcamy się, tym co widzieliśmy. Klub swingerski to nie przymus uprawiania seksu. To dobrowolna decyzja.

Punkty i punkciki

Każdy klub ma swój regulamin, gdzie jasno są wyznaczone zasady dotyczące ubioru czy zachowywania się. Warto zapoznać się z nim przed pierwszą wizytą w nowym miejscu, bo będziecie czuli się pewniej. Podobnie, lepiej też przeczytać o tematyce danej imprezy, gdyż każdy wieczór może rządzić się własnymi prawami. Natomiast, to co niezmienne, to zasady dotyczące szeroko rozumianej kultury, respektowania czyjejś strefy komfortu oraz chociażby zakaz używania urządzeń umożliwiających rejestrację dźwięku czy obrazu. Prywatność i bezpieczeństwo, to kwestie kluczowe. Ktoś, kto nie potrafi dostosować się do jasno określonych punktów, wylatuje. A przynajmniej wylecieć powinien. Dlatego tak ważne jest, aby wszelkie niepokojące sytuacje zgłaszać obsłudze.

„NIE” nie istnieje

Oczywiście, że istnieje. Przychodząc do klubu, kierujesz się zasadą, że „wszystko możesz, nic nie musisz”. Sam/Sama wyznaczasz granice i nikt nie ma prawa ich naruszyć. To „nie” należy wypowiadać śmiało i odważnie, bo milczenie często uznawane jest za aprobatę oferowanego dotyku czy pieszczot. Nie rób czegoś, czego możesz potem żałować. Zdecydowanie lepiej oswajać się z atmosferą klubu powoli, niż robić wszystko od razu. Skłamałabym jednak, że w klubach nie dochodzi do sytuacji, gdy jakiś singiel/singielka czy para próbują na siłę dołączyć do zabaw (choć singielki rzadziej sobie na to pozwalają). Takie incydenty się zdarzają, zwłaszcza na imprezach w stylu sex party, w których single też mogą uczestniczyć (na przykład swing party jest tylko dla par i singielek), bo różni ludzie mogą przyjść. Ta niewiadoma odnośnie obecności danych osób czy frekwencji bywa zarówno ekscytująca, jak i budząca niepokój. Zatem raz jeszcze – tak ważna jest stanowcza, acz kulturalna reakcja, kiedy nie mamy na coś ochoty oraz jak wcześniej wspomniałam – zgłaszanie obsłudze gości nie potrafiących respektować wyznaczonych zasad. Ale dla uspokojenia nerwów –większość naszych wizyt w klubach przebiegała bez niepożądanych ekscesów.

Czy to agencja towarzyska?

Skoro w klubie swingerskim uprawia się seks, to znaczy, że kobiety tam przychodzące, to dziwki dostępne dla każdego. Niestety, takie przekonanie jest wszechobecne. Zupełnie jakby kobieta nie miała prawa do spełniania swoich fantazji seksualnych. Idąc dalej, kobieta będąc w klubie, powinna dawać na lewo i prawo, wszak miejsce do tego zobowiązuje. Skoro ma odwagę się „puszczać”, to niech to robi na całego. Szlag mnie trafia, jak czytam w sieci podobne komentarze, a takich nie brakuje. Zero poszanowania dla kobiecej erotycznej ekspresji, tylko rzucanie najbardziej chamskimi epitetami. Kiedyś dobitniej opisałam panów tak traktujących kobiety (PRZECZYTAJ).

Do zapamiętania po raz kolejny – klub swingerski to nie agencja towarzyska, gdzie są zamówione panie do zabawy, lecz przestrzeń do urzeczywistniania swoich pragnień bądź dopiero do ich poznawania.

Bezpieczny seks to bzdura

Jedną z powszechnych opinii o klubach, jest określaniem ich jako „miejsca zarażeń”. Swing jest ryzykownym zachowaniem, nie ma co zaprzeczać. Wchodząc w ten świat, musisz podchodzić do zabaw rozważnie i odpowiedzialnie. Ta odpowiedzialność dotyczy zarówno zdrowia własnego, jak i zdrowia współtowarzyszy cielesnej wymiany. Dlatego tak ważne jest regularne badanie się, uprawianie seksu w prezerwatywie czy powstrzymywanie się od seksu oralnego z nieznajomymi osobami. Warto zaszczepić się przed HPV, bo ten wirus to podstępna bestia, potrafiąca zrobić duże spustoszenie w organizmie. Wiadomo, że skuteczność tej szczepionki będzie na znacznie niższym poziomie, niż u osób, które zaszczepią się przed inicjacją seksualną, ale jakby nie było – jest to zawsze dodatkowa ochrona.

W dobrych klubach, gdzie bezpieczeństwo jest kwestią priorytetową, dostępne są prezerwatywy, środki do dezynfekcji, świeże prześcieradła, a w łazienkach – środki do higieny osobistej. Sama obsługa też dba o czystość lokalu, nie tylko przed jego otwarciem czy po zamknięciu, ale również w trakcie trwania wieczoru.

Jednak nic nie zastąpi waszej rozwagi – nie pozwalajcie sobie na seks bez zabezpieczeń. Nikt za was nie będzie myślał i nikt inny też nie poniesie konsekwencji za tę ulotną chwilą zapomnienia. Swing nie polega na zaliczaniu, lecz na czerpaniu seksualnej przyjemności z doznawania kochanków i kochanek. I o jakość tych doznań należy przede wszystkim zadbać samemu.

Cycki na wierzch, penisy w górę

To, co wielu odstrasza, od przyjścia do klubu, to założenie, że trzeba w nim być koniecznie nago. Nic bardziej mylącego. Oczywiście są też imprezy dedykowane nagości, ale wtedy to jest osobne wydarzenie. Ale na „zwykłych” wieczorach, to sami decydujecie, kiedy i jak chcecie pozbywać się swych erotycznych odzień. Ja najlepiej się czuję mając na sobie małą czarną, a pod nią seksowne body, Eryk zaś w czarnej rozpinanej koszuli i eleganckiej bieliźnie. O tym, jak się ubrać do klubu pisaliśmy szerzej TUTAJ, więc nie będziemy powielać tematu, ale zapamiętajcie – nagość nie jest obowiązkiem, to własny wybór.

Jak na wybiegu

Kolejny mit, to wrażenie, że do klubu chodzą wyłącznie ludzie wycięci z modowych okładek. Guzik prawda. Tam chodzą wszyscy, co mają w sobie odwagę, do kreowania erotycznej rzeczywistości zgodnie ze swoimi pragnieniami. Do klubu swingerskiego przychodzą ludzie niezależnie od noszonego rozmiaru ubrań, miseczek, długości włosów czy penisa. Atrakcyjność jest pojęciem subiektywnym, każdy posiada indywidualny kanon urody. Ale o ile atrakcyjność jest względna, tak poziom higieny jest już wymierny i o to należy dbać bez żadnego wyjątku.

Bywa różnie

To co, chcę podkreślić, to żebyście mieli świadomość, iż to przede wszystkim ludzie tworzą klimat wieczoru i nie mogę wam zagwarantować, że za każdym razem jak będziecie szli do klubu, to będzie idealnie. Bo nie będzie. Z pewnością natraficie na jakichś idiotów, do których „nie” trzeba będzie wręcz wykrzyczeć, albo takich co, nie będą się potrafili bawić bez nadmiernego spożycia alkoholu bądź innych środków odurzających, bo tacy też się trafiają. Tak jak na „zwykłych baletach” – jedni przychodzą, by fajnie się pobawić, inni by popisać się swym chamstwem i buractwem. Takie życie. Jeżeli lokal dba o jakość, to szybko takich delikwentów się pozbędzie.

Klub swingerski to przede wszystkim miejsce dla ludzi z otwartymi głowami, nie dla tych co w swingu upatrują nową przestrzeń do lansu i bansu. Nie idźcie tam, jeśli wasza relacja akurat przeżywa jakiś kryzys, bo to tylko pogłębi wasze nieporozumienia. Przyjdźcie, kiedy będziecie czuli wewnętrzną potrzebę przekroczenia granic poznania.

Na sam koniec, przytoczę wam ciekawe wypowiedzi naszych uczestników grupy „SWM – Rozmowy” na FB:

  • Wielu typów ma wyobrażenie, że to miejsce pełne młodych, pięknych, napalonych dziewczyn, w którym jeden gość ich pokroju uprawia seks z kilkoma takimi dziewczynami. Zawsze się zastanawiam, czemu jeszcze tam nie byli. Może sami w to nie wierzą? Drugie – że w klubie wszyscy uprawiają seks ze wszystkimi i nie można odmówić, skoro już się weszło.
  • Oj, wiele wyobrażeń musiałem wyprostować, po tym jak słyszałem jakie wizję sobie ludzi tworzą. Burdel, brak higieny, każdy z każdym, kosmiczne ceny za drinki, dotykanie bez pozwolenia, zapach spermy, ludzie z brakami w seksie, maszyny seksualne, ruchacze. itp.
  • Na początku, nawet chyba nie mojego życia seksualnego, słyszałam, że każdy z każdym to mus w klubie swingerskim. Dlatego sceptycznie podchodziłam do całej tematyki, że jak się tam idzie, to tylko w jednym celu, i trzeba być na to przygotowanym. Natomiast w momencie, gdy poznałam mojego pierwszego poważnego człowieka, kiedy zabrał mnie na ‚domówkę’, niekoniecznie stricte związaną ze swingowaniem…. wtedy stwierdziłam, że chce do klubu. Nie będę się rozwodzić, ale poznałam fantastycznych ludzi, między którymi czułam się jak w domu, tak swojsko, chociaż wiele nas dzieliło, ale nie miało to znaczenia. Podsumowując. Moim zdaniem, to ludzie liczą się najbardziej, na jakie towarzystwo trafimy. No, a gdybym nie została wprowadzona na imprezę, to dalej bym się zastanawiała, co się dzieje w tych klubach…
  • Wyjątki zawsze potwierdzają regułę niestety. Ale faktem jest że wszyscy szybciej zapamiętają te negatywne rzeczy, mimo że są to marginalne sytuacje. Podczas gdy w zdecydowanej większości atmosfera jest jak najbardziej pozytywna i kulturalna. Ale o tym się już nie chce mówić. To niemedialne.. 

 

Nie ma co kierować się powszechnymi stereotypami o klubach swingerskich. Najlepszy sposób na sprawdzenie, jak w nich jest, to po prostu przekonanie się na własnej skórze czy to miejsce dla was czy też nie.

Tekst: Luiza

___

Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!

Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/

Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615

Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ

Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/

Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog

Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/

___

Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dziękujemy!

Niech inni też się o nas dowiedzą :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *