Jesteście parą. Wspólnie postanowiliście, że chcecie spróbować swingu. Rozmawialiście godzinami na ten temat opracowując różne scenariusze. W końcu nadszedł moment wielkiej próby. I co? I nagle jedno z Was odkrywa w sobie nieznane pokłady zazdrości i chroni swojej drugiej połówki niczym pies ogrodnika. O nie Moi Drodzy – tak to nie działa.
Bo ja mogę, a Ty nie!
Do poruszenia tego tematu zainspirował Nas ostatni list, jaki otrzymaliśmy od jednego z czytelników. Oto i on:
Zatem od początku…. Od jakiegoś czasu namawiałem Asię na jakieś urozmaicenie w naszych sprawach łóżkowych – zaproponowałem więc spotkanie w większym gronie. Miał na nim być fotograf ,który zrobi nam sesje w plenerze, a potem dołączy do igraszek…Było fajnie, chociaż nie do końca, bo singiel nawalił….(sprzęt nie stanął na wysokości zadania). Asia trochę zniesmaczona tym faktem (wcale sie jej nie dziwię) stwierdziła, że chyba więcej nie chce… Ale nie powiedziała, że na stałe tyle tylko, że chwilowo… Pomimo tej pauzy cały czas szukaliśmy kogoś do spotkania. Raz nawet byliśmy juz ustawieni, lecz niestety sprawy zawodowe pokrzyżowały plany. W trakcie poszukiwania osób do spotkania dostaliśmy kilka propozycji od par, jednakże Asia od razu spisywała takie zaproszenia na straty – twierdząc, że nie ma opcji, abym spojrzał na jakąś kobietę, a co dopiero ją dotknął czy nie daj Boże….bzyknął.
Ok., poprzestaliśmy na szukaniu singla, bo zdrada kontrolowana w wykonaniu mojej kobiety bardzo mnie kręci, no ale to nie wszystko, bowiem ja również chciałbym chociaż raz na jakiś czas dostać „cukierka”. Nadszedł Sylwester i zupełnie spontaniczne spotkanie z 2 parami (miały być 3, ale jedna parka nie dojechała). Jechaliśmy tam z nastawieniem na zabaw, a co wydarzy sie później to zobaczymy 🙂 Zabawa po Nowym Roku rozkręciła sie w dobrym kierunku (dziewczyny „zajęły się” Asią – chociaż były to przed spotkaniem obce osoby). Joanna jednak z wielkimi oporami poddała sie zabawi, cały czas pilnując mnie i obserwując czy aby nic nie próbuję zrobić. We wcześniejszej rozmowie zapewniłem ją, że nie zrobię nic bez jej pozwolenia. Liczyłem jednak na to, że w trakcie zabawy, Asia pozwoli mi na małe co nieco. Niestety, tak sie nie stało i generalnie fajna impreza zakończyła sie fochem, bo w pewnym momencie próbowałem zasugerować Asi żeby „poleciała” z dziewczynami. Tym bardziej, że ewidentnie jedna z nich potrzebowała pomocy aby dojść… Powiedziałem do Asi „idź jej pomóż, a ja popatrzę”, no co ona obraziła się…
Przecież seks jest fajny
Chciałbym abyście pomogli mi przekonać Joannę (widzę oraz obserwuję ją i w trakcie rozmów wychodzi, że ma ochotę, tylko się czegoś obawia), że swing jest fajny. Że można się naprawdę świadomie dobrze bawić, a fakt że mi pozwoli na coś więcej, wcale nie spowoduje, że mnie dla niej ubędzie – a wręcz przeciwnie, nosiłbym ją za to na rękach! Asia jest piękną kobietą i nie ma sie czego wstydzić i doprawdy nie wiem co powoduje u niej takie zachowania? Nie dociera do niej że sex to naprawdę fajna sprawa i jeżeli tylko sie chce i z takim nastawieniem sie to robi, to przynosi dużo przyjemności…
Podsumowując. Spróbujcie przekonać Asię ze swing nikogo nikomu nic nie odbiera i ze fajnie byłoby zwrócić uwagę na potrzeby (chęci) partnera. Bo skoro mi sprawia przyjemność patrzenie na Asię jak się bzyka z kimś innym, to przecież nie powiedziane, że jej też by tak nie było…
Pozdrawiam serdecznie
Robert
Oczywiście, nie może zabraknąć Naszej odpowiedzi. Jesteście ciekawi co odpisaliśmy? Przeczytajcie:
Robercie,
Pozwolisz, że odpiszę na Twój list na swój własny, kobiecy sposób. Nie wiem czy moje spostrzeżenia będą trafne, bo takiej pewności nigdy mieć nie mogę. Ale na mój babski rozum problem tkwi w samoakceptacji Asi. My kobiety już tak mamy, że z małej drobnostki możemy zrobić problem wielkości Wielkiego Kanionu. Napiszę więcej. Posiadamy tą niespotykaną zdolność do tworzenia problemów, nawet gdy ich w rzeczywistości nie ma. Dlaczego tak się dzieje? Cały czas próbuję znaleźć na to odpowiedź, ale niestety bezskutecznie.
Kobiety mają jeszcze jedną, dość uciążliwą wadę – ciągle się porównujemy. Czasami robimy to świadomie, lecz często się zdarza, że to nasza podświadomość podsyła nam różne dane do analizy. Kobieta zawsze chce być najważniejsza, najpiękniejsza i najbardziej pożądana dla swojego mężczyzny. To po to kupujemy nowe sukienki, seksowną bieliznę i krwistoczerwone pomadki. W ten sposób komunikujemy – „patrz na mnie, podziwiaj mnie i kochaj mnie”. A Ty przedstawicielu męskiego gatunku powinieneś dostrzegać te sygnały i właściwie reagować. Nie chodzi o to, żebyś co 5 minut wyznawał jej miłość, ale zwyczajnym gestem i spojrzeniem okazywał jej swoje uczucie. Wtedy będzie się czuła pewnie i bezpieczne. A wierz mi, że to w znaczący sposób przełoży się na sferę seksualną. Świadoma swego piękna i seksapilu partnerka nie obawia się tak konkurentek, bo wie, że i tak jesteś jej i to z nią po igraszkach z innymi wrócisz do domu. To do niej się przytulisz i to z nią chcesz iść przez życie. Pozostałe kobiety będą tylko na chwilę, na moment uniesienia. Ona jest dla Ciebie na zawsze. A wówczas zazdrość idzie w zapomnienie. No, może od czasu do czasu lekko zakłuje w serce, ale to będzie tylko drobna rysa, a nie głęboka rana.
Kobiece postrzeganie
Odmienną kwestią są kompleksy. Nie znam kobiety, która nie chciałaby czegoś w sobie zmienić. A to ma za małe piersi, a to za dużo kilogramów. A to jako posiadaczka kręconych włosów marzy o prostych i tak można wymieniać w nieskończoność. Kompleksy powodują, że zamykamy się na innych, bojąc się, że będą oni dostrzegali nasze niedoskonałości, które tak naprawdę w większości przypadków, istnieją tylko w naszej głowie. I wtedy w głowie walczą ze sobą myśli „pragnę” i „nie mogę”. A kobieca psychika jest cholernie zawiła.
Domyślam się czego obawia się Joanna. Zapewne tego samego, czego ja się lękałam podczas pierwszych przygód. Że „ta druga” będzie lepsza. Nieważne w jakim aspekcie, ale po prostu, że będzie lepsza. Że przez fakt iż posiądziesz inną kobietę, zaczniesz porównywać i ona w tym zestawieniu będzie na gorszej pozycji. Że się zakochasz i odejdziesz. Że ona przestanie Ci wystarczać i swingowanie na stałe wkroczy w Wasze erotyczne życie. Że… Tych „strachów” jest niezliczona ilość.
Bądź cierpliwy
Co Ty możesz zrobić? Tak jak pisałam wcześniej – okazywać jej, że potrafisz oddzielić przygodę od codzienności. Zapewniać ją gestem i słowem, że to ona i tylko ona jest kobietą Twego życia. A jak powinieneś zachować się w łóżku? Oswajać ją stopniowo ze swingiem. Nie pozwól, aby w jakikolwiek sposób czuła się pominięta. Zacznijcie zabawę od wspólnych pieszczot. Jeżeli będziecie bawić się z drugą kobietą, na początku większą atencję wykazuj Joannie, a później dziel ją na równo. Wówczas żadna ze stron nie będzie czuła się poszkodowana, a Asia będzie miała czas na oswojenie się z tą sytuacją. W żadnym wypadku nie zostawiaj jej samej sobie, sprowadzając jedynie do roli obserwatorki. Wówczas poniesiesz klęskę na całym froncie. I jeszcze jedna mała rada z życia wzięta. Podczas igraszek nie komplementuj nad wyraz swej nowej seksualnej partnerki, bo wtedy w głowie Joanny uruchomisz właśnie tryb porównywania i cała zabawa znowu zakończy się wielkim „fochem”.
Życzę Wam powodzenia. Wierzę, że Joanna pokona swoje wewnętrzne bariery i już wkrótce będziecie cieszyć się radością wspólnego swingowania. Jeżeli, jednak Twoja kobieta zadecyduje, że swing nie jest dla niej, to do niczego jej nie zmuszaj, do niczego nie namawiaj. Po prostu uszanuj jej wybór. Bo czasami na niektóre decyzje potrzeba więcej czasu.
Pozdrawiam
Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/zrobmy-sobie-swing/
Fot.: http://www.nbcnews.com/id/46336317/ns/us_news-anxiety?q=Anxiety