Czytam dużo książek o zabarwieniu erotycznym. Czytam, bo chcę. Czytam, bo „muszę”, z racji publikowanych na stronie recenzji. Czasami czytam po to, żebyście wy już nie musieli. Niektóre książki wywołują u mnie podniecenie. Pęczniejące pragnienie podarowaniu sobie upustu skumulowanej namiętności. Inne, pomiędzy wersami o chędożeniu we wszelakiej formy, nakłaniają do zatrzymania się, by przyjrzeć się swojej strefie seksualnych potrzeb. A jak jest z książką Hanki V. Mody „Ona”?
Z Hanką znamy się właściwie od kilku lat. Nie miałyśmy przyjemności spotkania się na żywo, ale wirtualnie jesteśmy w swoim zasięgu. Właściwie jest jedną z nielicznych osób, którą systematycznie „obserwuję”, bo Hania jest bardzo dobrą obserwatorką. Obserwatorką świata, a przede wszystkim – ludzkich emocji.
Z odrobiną pozytywnej zazdrości przyjęłam wiadomość o wydaniu jej drugiej książki, podczas gdy ja jednej skończyć nie mogę (chociaż to trzy są w trakcie „tworzenia”). Wiedziałam, że gdy Hania coś napisze, to będzie coś odmiennego. I miałam rację.
Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz
Ciężko recenzuje się książkę, nie chcąc zdradzać jej fabuły, więc postaram się opisać ją najkrócej jak się. Agata, kobieta spełniona zawodowo, jak i prywatnie. Ma kochającego męża, który pragnąc zapracować na przyszłość, trochę ignoruje teraźniejszość. Krzysztof współpracuje z Karolem, którego dopadł kryzys wieku średniego, a co za tym idzie zamienił żonę z balastem dwójki dzieci, na młodszy model, bez „dzieciowego” obciążenia, za to z jędrniejszym biustem. Milena, bo tak dziewczę ma na imię, stała się ością niezgody między Agatą, a wspólnikiem jej lubego. Tym bardziej, że była żona Karola jest jej najlepszą przyjaciółką. Ale powiadają, że od nienawiści do miłości jest krótka droga i początkowa niechęć do młodej dziewczyny, została wyparta przez chęć jej poznania, a nawet zagłębienia się w tajemnice skrywane przez Milenę.
Niewinny dotyk, pocałunek. Agata nie potrafiła nazwać emocji nią targających…
„Nie czułam skrępowania. Raczej ciepło wokół serca, ale nie zastanawiałam się nad tym. Po prostu to przyjmowałam. Później, tylko, wieczorami, wracałam w wyobraźni do tej bliskości i czułam, że chciałabym więcej.”
Znajomość kobiet przeradzała się w coraz silniejszą fascynację. Agata nie była wcześniej z inną, Milena miała już pewne doświadczenie w kobiecych igraszkach i to właśnie ona stała się przewodniczką po niewieścim ciele, pobudzając do życia nowe fantazje.
„Złapała moją dłoń i naprowadziła. Pokazała mi, w jakim tempie powinnam nimi poruszać. Moje palce ślizgały się po tej miękkiej i mokrej cipce. Topniała pod moim dotykiem, jęczała tak rozkosznie, wyginając się w łuk. Poruszała biodrami szybciej i szybciej, a ja dostosowywałam się do tej prędkości. Pędziłyśmy do spełnienia. Chciałam jej to dać. Chciałam żeby krzyczała. I to się stało.”
Natomiast, w życiu, jak to w życiu. Nigdy nie może być prosto i bez komplikacji. Zresztą trudno o dołączenie nowych puzzli, gdy z założenia życiowa układanka od kilku lat jest niezmiennie oprawiona w ramy codzienności. Agata kocha męża. Nieznane uczucie do Mileny nie zachwiało tego, co jest stałe i stabilne. Dodało jedynie odmiennych uniesień, obudziło ukryte instynkty. Zatem czy może coś wyjść z dobrego z tak pokręconego układy ludzkich relacji?
„(…) dotarło do mnie, że zdążyłam się do niej przywiązać, że nie chcę jej tracić. Tak szybko stała mi się bliska.”
„Ona” jest jedną z lepszych powieści, jaką ostatnio czytałam. Nie trąci mafijnym banałem, czy utartym stereotypem: ona biedna i uległa, on – bogaty i władczy. Opisuje miłość. Miłość romantyczną między dwoma kobietami. Miłość trudną i zawiłą, dlatego tak prawdziwą. To jest najmocniejsza strona ta książki. Fabuła nie do końca mnie uwiodła, zakończenie też nie było w moim klimacie, ale opis tworzącej się więzi i targanych nią wątpliwości, to jest zdecydowanie powód, dla którego warto sięgnąć po najnowsze dzieło Hanki.
Wiem jednak, że Hania dopiero się rozkręca. Liczę na to, że podczas lektury kolejnej powieści znów zostanę przyparta do muru przemyśleń, tak jak miałam w trakcie czytania „Chciałbym, żebyś mnie przeczytała.” Wówczas czułam, jaką moc mają słowa uderzające w najczulsze punkty. I chcę to poczuć ponownie.
Tekst: Luiza
Ps. Haniu, bardzo dziękuję za dedykację
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!