To, że kretynów nie brakuje, to wiemy wszyscy. To, że czują się oni nad wyraz swobodnie w wirtualnej rzeczywistości, to też wiemy, aż za dobrze. Ale czasami czytasz i nie dowierzasz, że czynnik zidiocenia może być w czyjejś głowie tak wysoki.
„Z postu odczytałem że swingujesz więc wiesz do czego cipka służy nie tylko do siusiania.”
Cóż za spostrzegawczość! Cóż za erudycja! A ta interpunkcja – mistrzostwo! Jesteś mistrzem intelektu, tylko problem, że myślisz nie tą głową, co powinieneś.
To fragment wiadomości wysłanej do jednej z uczestniczek naszej grupy „SWM – Rozmowy”. Oczywiście tego pana wywaliłam w trybie natychmiastowym, ale mam świadomość, że na jego miejsce przyjdą kolejni, którzy w swingu upatrują bezpłatnego i bezproblemowego ruchania. Temat był już na blogu opisywany wielokrotnie, zdaję sobie z tego sprawę, ale napiszę dosadnie – takie podejście wkurwia mnie nieziemsko i będę o tym pisała tak długo, jak będzie potrzeba pisania o kretyńskich zachowaniach. Czyli jest to długoterminowa perspektywa na tworzone treści. Niestety.
Wstęp wolny
Smutnie rozbawiło mnie podejście, że skoro kobieta swinguje, to jej cipka, oprócz czynności fizjologicznych, spełnia funkcję „otwartej bramy”, do której każdy może wejść, pobawić się w rozkosznym patio i wyjść. A jak przychodzi do klubu swingerskiego, to już w ogóle jest „wieczór drzwi otwartych”, a ona powinna leżeć z rozłożonymi nogami i przyjmować każdego jak leci, a raczej jak przeleci. Takie podejście jest jednym z głównych powodów, dla których wybieramy imprezy typu swingers party (dla par i singielek), zamiast sex party (gdzie wstęp mają również single). Czujemy się po prostu bardziej komfortowo, bez sznura pulsujących penisów idących za nami w oczekiwaniu na włożenie, bo może przypadkiem się uda. To jest też powód, dla którego nie jestem zwolenniczką dedykowanych imprez na zabawę w stylu gang – bang. I choć uwielbiam być brana przez wielu, to na zasadach ustalonych wspólnie z mężem. Jak łatwo się domyśleć, nie każdy te zasady potrafi uszanować, dlatego na tego typu igraszki wybieramy apartamentówki z kameralnym towarzystwem.
Zrobię i zapytam
Niedawno w Lavie, mieliśmy sytuację, kiedy jeden pan ewidentnie nie rozumiał słowa „nie”. Wybraliśmy się z Erykiem do suchej sauny, by złapać trochę relaksu, przed wyjściem z lokalu. Ledwo rozłożyliśmy ręczniki, a już za nami wlazł facet, dumnie chwaląc się, że jest z Egiptu. Dla mnie mógłby być nawet z Laponii, bo średnio mnie interesuje czyjeś miejsce zamieszkania. Kiedy tylko zamknęłam oczy, on dotykając już mojej piersi, zapytał się… czy może dotknąć. Jakby samoistne dokonanie tej czynności, było również samoistnym wyrażeniem zgody od drugiej strony. Od razu dostał po łapach, co wielce go zdziwiło. Jeszcze jak wychodził, to mamrotał coś pod nosem, że on tak może, bo to przecież klub swingerski. Debil.
Niektórym facetom trudno zrozumieć, że to kobieta jest jedyną osobą decyzyjną w zakresie dostępności swej cipki. Uzurpują sobie do niej prawo, jeszcze wyznaczając normy, co kobieta może, co powinna, a co jest zabronione. Na szczęście, powolnie, ale zauważalnie – zwiększa się świadomość seksualnej siły, wyrażanej umiejętnością deklarowania własnych oczekiwań i granic. „Nie” zawsze znaczy „nie” i od tej reguły nie ma żadnych wyjątków. A jak ktoś tego nie potrafi uszanować, to niech wypie… Dla takich delikwentów, drzwi zawsze będą zamknięte.
Tekst: Luiza
Fot.: AI na podstawie autorskiego opisu
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/swingers-party-czy-sex-party/
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!
Mnie też to zawsze rozwala. Facet nazwał mnie raz „dziwką”, bo szczerze powiedziałam, że lubię seks.
I jak wtedy zareagowałaś?