Site Loader

Nigdy dla mnie nie było problemem poprosić o skierowanie na badania zarówno pod kątem wirusa HIV, jak i chorób przenoszonych drogą płciową. Razem z Erykiem dbam o swoje zdrowie, tym bardziej odkąd zaczęliśmy bawić się w swing. Ale… Mam wrażenie, że cofamy się do ery ciemnogrodu, a ja powinnam zostać spalona na stosie jako czarownica.

Standardowa, kontrolna wizyta u ginekologa. Z racji tego, że do mojej ulubionej pani doktor trudno się dostać, zapisałam się do pierwszego lepszego lekarza, do którego był wolny termin. Ogólnie cała wizyta przebiegała dość pozytywnie do momentu, kiedy poprosiłam o skierowanie na wspomniane wcześniej badania.

– A po co to pani?

– Eeee… bo chcę się przebadać? – bardziej oczywista odpowiedź nie przychodziła mi do głowy.

– Po co?

– Bo dbam o swoje zdrowie…

– To jak pani dba, to pani tego nie potrzebuje.

– A skąd pan może wiedzieć czego potrzebuję? Chcę się przebadać profilaktycznie i mam do tego prawo.

– Tak się pani tylko wydaje. Naczytają się kobiety jakichś bzdur w gazetach, a potem przychodzą i każda chce badanie. W głowie się wszystkim poprzewracało.

– Zaraz, zaraz. Czyli neguje pan postawę odpowiedzialności za własne zdrowie?

– To są głupie kaprysy.

– Wystawi mi pan to skierowanie?

– Nie.

– W takim razie poproszę na piśmie, że odmawia pan jego wystawienia.

– A co niby miałbym podać jako przyczynę badania?

– Proszę wpisać, że jestem aktywna seksualnie.

– Każda taka jest. A co, pięciu pani miała.

– Nie. Piętnastu.

Pseudo-lekarz nie umiał znaleźć na mnie argumentu. Z wielkim bólem serca, a raczej dupy, wystawił mi to skierowanie. Wzięłam te świstki papieru od niego z pewnością, że już nigdy do niego nie wrócę. Ogólnie jego chamskie zachowanie nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, oprócz chwilowego wkurwienia. Ale to jestem ja – kobieta, która nie ma problemów z asertywnością i umiejętność „zjechania kogoś”, gdy jest taka potrzeba. A gdyby tak trafiła do niego jakaś bardziej nieśmiała kobieta, która załóżmy przeżyła pewną przygodę i chciałaby mieć pewność, że nic się nie stało? Przecież gdyby usłyszała takie słowa jak ja, uciekłaby z gabinetu woląc żyć w niewiedzy.

Kilka razy już się badałam pod opisywanym względem i tylko jeden jedyny raz, lekarka na moją prośbę o skierowania zareagowała bardzo pozytywnie, wręcz chwaląc moją postawę. A inni? Inni przecierają oczy ze zdumienia, że pojęcia „aktywność seksualna” faktycznie istnieje. Że ktoś potrafi o tym otwarcie mówić i bez cienia pruderii wyrazić swoje oczekiwania.

Dlaczego piszę ten tekst? Żebyście się nie przejmowali, jak natraficie na takiego dupka jak ja trafiłam. To on jest ograniczony myślowo, nie Wy. On zapewne nawet nie myje rąk po wysraniu się w publicznej toalecie, a będzie Wam prawił morały o czystości i moralności.

Pamiętajcie, że swingując jesteście odpowiedzialni nie tylko za siebie, lecz również za partnerów, z którymi ową przyjemność dzielicie. Dlatego nie pozwólcie, aby jakiś idiota decydował o Waszym zdrowiu.

P.S. A swoją drogą, chyba na tego świętojebliwego doktorka napiszę oficjalną skargę. Jak myślicie?

Tekst: Luiza

Niech inni też się o nas dowiedzą :)

24 Replies to “A CO, PIĘCIU PANI MIAŁA?”

  1. Po co ci skierowanie ? takie badanie kosztuje 35 zł. Więc nie wiem o co chodzi. Po co była ta rozmowa ? Liczysz swój czas czy masz go nadmiar ?

    1. Bo cenię swój czas, jak i pieniądze. Skoro korzystam z prywatnej opieki medycznej, to nie będę płaciła podwojnie za to co i tak mi się należy. Proste.

      1. Wolalbym dać 35 zł niż z jakimś chamem się uzerac. Swoją drogą na drodze też pelno takich i nawet nie próbuje wchodzić z nimi w dyskusję. Staram się być ponad takimi pacanami tak aby nie mogli zagościć w moim prywatnym zyciu. A po twoim wpisie i chęci odwetu widzę ze mu się udało wciągnąć cie w to swoje bagno.

        1. U tego lekarza byłam po raz pierwszy i z pewnością ostatni, zatem nie wiedziałam z kim będzie dane mi się spotkać. Chęć odwetu? Nie znoszę chamstwa i buractwa, więc jak ktoś się zachowuje tak do swoich pacjentów, to musi być świadomy, że w dzisiejszych czasach nic nie zostaje bez odzewu. I nie wciągnął mnie w „bagno”, bo jak widzisz tematyka bloga jest różna, bo i różne sytuacje są w życiu, które potem opisujemy.

          1. Miałem podobną sytuację, tez się postawiłem ale później po calej sytuacji niewiele zyskalem a mi takie rzeczy siedzą później w głowie. Masz pewnie większy dystans do dziada.

  2. Opisz w internecie, np na znanymlekarzu. Ja zawsze czytam opinie na tego typu stronach zanim pójdę i staram się pisać coś od siebie, żeby ostrzec innych. Co gorsza, często zawodziłam się na lekarzach, którzy mieli same pozytywne (chyba sami sobie pisali…), więc teraz tym bardziej opisuję takie sytuacje.

  3. Ja bym nie odpuściła panu i na pewno nasmarowałabym coś do NFZ i w sieci. Aż ciarki mi po plecach przeszły….brrr

  4. W punktach Konsultacyjno – Diagnostycznych takie badania robi się bez skierowania i za free. Przy takich klimatach lepiej już podjechać. W regionie są dwa takie punkty

    1. A ty byłaś w takim punkcie czy tylko piszesz o opcjach ?
      Byłem tam pół godziny przed czasem a i tak byłem na końcu mega kolejki, czas oczekiwania około 2,30 godziny. I nic pewnego że się załapie.

      1. Byłem. Akurat niedawno. Wszedłem, byłem sam, żadnej kolejki. Kobieta zrobiła ze mną mały anonimowy wywiadzik dla celów statystycznych, potem pobranie krwi i po 15 minutach wyszedłem. Powiedziała, że odbiór wyników za kilka dni. Przyszedłem ponownie, odebrałem wyniki – również bez kolejki. Jest ok.

  5. Szkoda czasu i papieru na takiego „konowała” … Luiza wiesz jaka jest najlepsza reklama … szeptana … mów o nim, że to kiepski lekarz i tyle 😛 a tak swoją drogą skądś to miejsce, i tylko u niego,
    wolne musiało się wziąć 😛 do kiepskich nie ma kolejek 😛

Comments are closed.