Site Loader

Wszystko jest oznaczone, wyznaczone, przeliczone. Jednym dotknięciem ekranu można sprawdzić, którędy iść, ile czasu zajmie podróż i gdzie po drodze warto zatrzymać się na kawę. Nie ma miejsca na przypadek. Nie ma miejsca na zgubienie się i panikę, na zrywanie kartki z planem miasta, na pytanie przypadkowej osoby o drogę – i być może przypadkowe spotkanie.

A gdyby tak po prostu pójść inną drogą? Skręcić tam, gdzie nie prowadzi nawigacja, wejść w uliczkę, która nie obiecuje nic konkretnego? Zatrzymać się i westchnąć, nie wiedząc, co dalej?

Zgubić się świadomie.

Zgubić się, by poczuć, jak pachnie wieczór w obcym mieście, jak zapach jedzenia z małych knajpek przeplata się z aromatem wilgotnej ziemi po deszczu. Zgubić się, by usłyszeć, jak dźwięki nocy nie pozwalają na ciszę – stukot obcasów na bruku, przelotne śmiechy, dźwięk otwieranej butelki piwa, cichy szelest sukienki ocierającej się o uda. Zgubić się, by dotknąć ciepłego muru kamienicy, oprzeć się na chwilę, poczuć chropowatość rzeczywistości. Zgubić się, by pozwolić, żeby oko samo znajdowało obrazy – neon odbijający się w kałuży, spadającą z balkonu doniczkę pelargonii, czyjeś oczy, które na ułamek sekundy zatrzymały się dłużej, niż powinny.

***

Swing też nie zawsze podąża wyznaczonymi ścieżkami. Oczywiście, można rozpisać sobie scenariusz, obmyślić grę i wyznaczyć granice, ale w końcu przyjdzie chwila, gdy wszystko się rozmyje. Ktoś zrobi ruch, którego nie da się przewidzieć. Ktoś spojrzy inaczej, niż można było przypuszczać. Ktoś dotknie w sposób, który uruchomi nowe pragnienia.

Czasem to będzie muśnięcie dłoni przez nieznajomego, ledwie wyczuwalny kontakt skóry, od którego przechodzi dreszcz. Czasem spotkanie spojrzeń – jeszcze przed chwilą obcych sobie ludzi, a teraz wibrujących wspólną tajemnicą. A czasem niespodziewany pocałunek, odwzajemniony bez chwili wahania. Splatanie się języków, smak wina na wargach, przyspieszony oddech, który sprawia, że w lędźwiach zaczyna pulsować rozkosz. To ten moment, gdy nie ma już miejsca na kontrolę, a jest tylko poddanie się fali, która niesie w nieznane.

A potem przychodzi ten błysk w oku. To spojrzenie, które mówi więcej niż słowa – widok ukochanej osoby, która pozwala się ponieść rozkoszy, wiedząc, że ma pełną zgodę i akceptację. Że może. Że nie musi się bać. Że zgubiła się świadomie i właśnie dlatego znalazła coś, czego dotąd nie znała.

Im więcej lat upływa, tym rzadziej pozwala się na to zgubienie. Wybierane są bezpieczne, znane ścieżki, ale po drodze ginie tyle nieoczywistości. Tyle chwil, które mogłyby stworzyć nową rzeczywistość, nawet jeśli miałaby trwać tylko przez moment.

I albo pozwala się ponieść, albo nie.

Czasem te wybory będą dobre, czasem okażą się nietrafione, ale stojąc w miejscu, nikt tego nigdy się nie dowie.

Więc może… po prostu zgubić się na chwilę. Dać się ponieść chaotycznemu porządkowi, który sam się wyłoni spod stóp. Może znajdzie się coś, czego nigdy by się nie szukało. Może znajdzie się siebie.

Tekst: Luiza 

Grafika.: AI na podstawie autorskiego opisu

PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/na-krawedzi/

___

Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!

Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/

Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615

Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ

Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/

Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog

Niech inni też się o nas dowiedzą :)