Femmefunn Volea. Cóż to jest? To taki mały diabeł, który zabierze albo do ognistych bram rozkoszy, albo przekornie – przeniesie cię przez portal niebiańskich doznań.
Wybierając produkty do recenzji, kieruję się unikatowością kształtu lub funkcji. Asortyment gadżetów erotycznych jest bardzo szeroki, ale też i powtarzalny. Zasada jest prosta – seks zabawka ma urozmaicić sypialniane igraszki, ale przede wszystkim – dawać orgazm. Owszem, wibratory czy dilda odzwierciedlające ludzką anatomię to klasyk, ale warto poeksperymentować z czymś nieco szalonym i nieoczywistym.
Diabeł czy anioł?
Volea jest kwintesencją nieoczywistości. Jej kształt skojarzył mi się z rogami małego diabełka, takiego co lubi psocić. I przyznam, że psoty w jego wykonaniu są wyborne. Jego rożki – jaką one mają moc! Gdy włączycie urządzenie i spróbujecie za nim nadążyć, to gwarantuję, że nie dacie rady. One poruszają się tak zwinnie i ekspresyjnie, iż zmysł wzroku po prostu wariuje. A co się dzieje, gdy przyłożycie Voleę w miejsca erogenne? Odlecicie. To akurat wam mogę zagwarantować.
Volea kryje w sobie doprawdy wiele możliwości. Posiada aż 10 różnorodnych trybów wibracji, w tym tryb jednostajny w trzystopniowej skali intensywności. Ale jej tryby są niekonwencjonalne, wręcz nieco nieprzewidywalne. Zupełnie, jakbyście za każdym razem chciały sobie podarować efekt zaskoczenia. Ponadto, to nie tylko końcówki są wprawiane w ruch, ale cały gadżet wibruje, dając szerokie pole do działania. Możecie bawić się Voleą punktowo bądź większą powierzchnią, szukając odpowiednich receptorów w drodze do orgazmu. Natomiast, gdy przytkniecie łopoczące skrzydełka do łechtaczki, to w kilkanaście bądź kilkadziesiąt sekund dojdziecie na sam szczyt (w zależności od nastroju). Jeżeli pragniecie dłużej celebrować przyjemność – to Volea też jest idealną kompanką. Ona posłusznie będzie podążała za ruchem dłoni, albo sama nią pokieruje.
Nie tylko tam…
Niezwykły kształt Volei pozwala na cielesną kombinatorykę. To uroczy stymulator sutków, ale też i… penisa. Okazało się, że objęcie męskości tymi wibrującymi końcówkami, jak również masowanie jąder i moszny szerszą powierzchnią, jest dla mężczyzny niezwykłym doznaniem. Choć Eryk czasami dość sceptycznie podchodzi do moich pomysłów z testowaniem gadżetowych nowości, to tutaj już przy pierwszej próbie, nie dość, że nie protestował, to na dodatek szybko poddał się próbie pieszczot z asystą Volei. Reklamacji nie zgłaszał 😉
Oczywiście, Volea wykonana jest z silikonu jakości Premium. Posiada jeden przycisk, będący jednocześnie włącznikiem/wyłącznikiem oraz służącym do zmiany trybu. Jest też wodoodporna, zatem śmiało można ją zabrać do bąbelkowej krainy w kąpieli. Jest poręczna i dość cicha. I chociaż chciałabym znaleźć jakieś minusy, to w tym przypadku – nie mam się do czego przyczepić. Cieszę się, że Volea trafiła do mojej kolekcji. Polubiłam ją. Ja, moja łechtaczka i nie tylko. W najbliższym czasie, będzie moją erotyczną towarzyszką, chętnie zapraszaną do łóżka.
Volea trafiła do nas dzięki współpracy z dziewczynami z Lulapink.pl i możecie kupić ją TUTAJ. Podczas zakupów wpiszcie kod SwingFunn, a otrzymacie 10% rabat.
Tekst: Luiza
Fot. Swing With Me
Artykuł przygotowany w ramach współpracy afiliacyjnej ze sklepem Lulapink.pl.
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!