Drżysz na samą myśl, że do Waszej sypialni mógłby zawitać ktoś jeszcze. Mężczyzna, kobieta, para… Śnisz o tym, fantazjujesz o przyszłych kochankach, gdy Twój ukochany pieszczotami doprowadza Cię do szczytu seksualnej przyjemności. I wszystko jest dobrze, kiedy upragnione wizje zamykają się w świecie wyobraźni. Jednak, gdy pojawiają się konkretne propozycje – wycofujesz się. Boisz się. Boisz się siebie.
Wiem, co czujesz, więc ubiorę Twój strach w słowa.
Boisz się, że…:
– będziesz niewystarczająco atrakcyjna dla nowo poznanych towarzyszy zabaw,
– między Wami nie zaiskrzy, a wieczór trzeba będzie wrzucić do szuflady zmarnowanego czasu,
– poczujesz się pominięta, kiedy pojawi się chemia między Twoim mężczyzną i nieznaną kobietą,
– kumulujące się w Tobie obawy nie pozwolą się otworzyć i będziesz miała wrażenie, że wszystko popsułaś, a zamiast ekscytacji pojawią się złość i rozżalenie.
A teraz pozwól, że kawałek po kawałku będę odrywała przyczepione do Ciebie lęki, bowiem przełamując wstyd poznasz prawdę o sobie.
Atrakcyjność
Jak wiele jest ludzi na świecie, tak wiele jest też upodobań. Ale my kobiety uparcie wbijamy sobie do głów, że piękno to wymiary 90 – 60 – 90, skóra bez celluitu, minimum miseczka C w biustonoszu, opalenizna przez cały rok i oczywiście dwójka z przodu symbolizująca młodość w metryce. Jakoś nie umiemy pojąć, że możemy się podobać mając kilka centymetrów więcej w talii, mniejsze piersi, bledszą cerę czy niższą liczbę na początku peselu. Same ograniczamy naszą kobiecą siłę, doszukując się czegoś, czego mężczyźni nawet nie zauważają. Nie dostrzegamy w sobie urody, pomniejszamy naszą wartość. Wolimy się wycofać niż przeżyć rozczarowanie. A później siedzimy skulone pod kocem i zastanawiamy się co by było gdyby.
Pod ostatnim wpisem dotyczącym wieku w swingowaniu (KLIK), pojawiły się komentarze, że swingowanie jest tylko dla pięknych i młodych, że (…) Niezbyt zgrabny pulpecik, z rozciągniętym po ciąży brzuchem nie ma czego szukać w tym klimacie. Z pewnością w nikim nie wzbudzi tych „iskier”. Pozostaje sobie tylko pomarzyć o takich rozrywkach.
W świecie swingu jestem już od kilku lat i uwierz mi, że jeżeli tylko jesteś otwarta na ludzi i przeżywanie przygód – to będziesz przyciągała do siebie innych jak magnes. Cielesność jest powłoką, o którą oczywiście trzeba dbać, ale nie jest jedynym wyznacznikiem atrakcyjności. Sama bawiłam się z mężczyznami, którzy z założenia nie wpisywali się w mój „kanon urodowy”, ale mieli w sobie to coś. Coś, dzięki czemu odpływałam w ich ramionach. A domyślasz się jakie kobiety najbardziej lubi mój mąż? Uśmiechnięte i pewne swojej kobiecości. Wskaźnik wagi czy rozmiar stanika nie odgrywa dla niego większej roli. Naprawdę.
Klub tylko dla modelek
Wzbraniasz się przed pójściem do klubu, bo myślisz że będą w nim tylko kobiety idealnie, żywcem wycięte z modowych magazynów. A Ty będziesz jedynie szarą i niezauważalną myszką siedzącą w kącie, na którą nawet własny mężczyzna nie będzie zwracał uwagi. Ja też jest normalną babeczką z krągłościami w odpowiednich miejscach. Gdybyś spotkała mnie na ulicy zapewne nie pomyślałabyś, że to ja jestem Luizą. Luizą, która ubóstwia uwodzić mężczyzn i szaleć w rytm ich pieszczot. Nie chodzę też codziennie w szpilkach, w małej czarnej i z kusząco pomalowanymi ustami. Jestem taka jak Ty, więc ty nie bój się otworzyć w lokalu i stać się mną. W klubie nie spotkasz modeli, ale prędzej osoby, które mijasz w sklepie czy wsiadając do autobusu. Swing nie jest ekskluzywną rozrywką dostępną dla wybranych – swing jest absolutnie dla każdego, kto tylko pragnie spełniać erotyczne pragnienia.
Jesteś niezastąpiona
Pierwsza para z jaką spotkaliśmy się w apartamencie na długo zapisała się w naszej pamięci, bo wywołała lawinę emocji. Będę szczera – wystraszyłam się. Ona śliczna i zgrabna. I zamiast cieszyć się, że możemy spędzić przyjemnie czas zrobiłam najgorszą rzecz jaką tylko mogłam zrobić – zaczęłam się porównywać. Bilans oczywiście wypadł na moją niekorzyść, bo w niej dostrzegałam same zalety, w sobie – tylko wady. Zamknęłam się w wewnętrznym świecie, budując między mną a mężem niewidzialny mur. Tak bardzo bałam się, że on się w niej zakocha, że ona była ode mnie lepsza, że teraz nie będę w stanie spełnić jego oczekiwań…
O uczuciach wolę pisać niż mówić, dlatego on przez długi czas nawet nie wiedział jakie przemyślenia mi towarzyszyły. Lecz, gdy wreszcie mu o wszystkim opowiedziałam, spojrzał się na mnie z miłością w oczach i pocałował delikatnie w czoło. Nawet nie musiał nic wypowiedzieć – wiedziałam, że mnie kocha, ale jednocześnie dał mi do zrozumienia, że ten strach był tylko we mnie, a żadna kobieta nie jest w stanie zająć mojego miejsca w jego sercu.
I Twój mężczyzna tak samo myśli o Tobie.
Ukryty sygnał
Nie każda swingerska randka musi mieć swój ciąg dalszy. Jeżeli nie zaiskrzy na spotkaniu zapoznawczym to doprawdy nikłe są szanse, że zaiskrzy w apartamencie. Zatem – nic na siłę. Jak nie teraz, to kiedy indziej. I z pewnością nie można tego uważać jako stracony czas, gdyż każde doświadczenie pozwala na wzajemne poznawanie się. Najważniejsza jest tylko szczerość, więc nie bój się przekazać swojemu mężczyźnie, że coś Ci nie odpowiada. Ustalcie również między sobą jakiś ukryty sygnał, gdy któreś z Was będzie miało jakiekolwiek wątpliwości. Wtedy obydwoje będziecie czuli się bezpiecznie, że macie kontrolę nad przebiegiem zdarzeń.
To przeze mnie
Chciałam Ci jeszcze napisać o jeszcze jednej kwestii. Wiele pań będąc już w intymnej sytuacji z innym mężczyzną zaczyna bzdurnie popadać w kompleksy, bowiem ich partner ma problemy z erekcją. Doszukują się w sobie winy, zakrzywiając perspektywę postrzegania siebie. W takim razie posłuchaj doświadczonej koleżanki. W sferze seksu panowie mają naprawdę utrudnione zadanie, a fakt, że nie mają wzwodu wcale nie świadczy o braku zainteresowania Twoją osobą. Często jest wręcz przeciwnie – po prostu za bardzo im zależy, a wtedy zaczynają się stresować. Ale to zagadnienie opiszę w osobnym wpisie.
Pamiętaj, że jestem dla Ciebie – zawsze możesz do mnie napisać. Chcę być Twoją przyjaciółką, Twoją powierniczką. Będąc na początku drogi w swingowaniu tak bardzo chciałam móc się zwierzyć, ale nie miałam komu. Moją odskocznią stał się blog, na którym teraz jesteś. W każdym wpisie znajdziesz kawałek mnie, zapiski mojego szczęścia, jak i wątpliwości. Piszę dla Ciebie, dlatego jeśli chcesz się podzielić czymś ważnym, jak i z pozoru błahym – nie wahaj się. Będę czekać.
Tekst: Luiza
Niedawno odkryłem twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest świetny. Ja sam próbuję w jakiś sposób zacząć rozmowę o tym jak urozmaicić nasz seks z żoną, ale podchodzę do sprawy jak do jeża. Obawiam się co ona pomyśli, jeżeli zejdziemy na taki temat. I nie wiem jak pokonać tą moją niepewność. Z drugiej strony nie chciałbym żeby została skrzywdzona, jeżeli okazałoby się że fantazje mocno odbiegają od konfrontacji z rzeczywistością.
Ja miałabym zupełnie inne obawy. Jestem prawie przekonana, że moje walory fizyczne nie miałby większego znaczenia ani dla mnie, ani dla moich ewentualnych adoratorów. Jak już wcześniej pisałam, trochę mam obawy że na takim „party” idzie wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka. A już na pewno co nowe. No i jakoś nie mogę sobie wyobrazić tych panów, a raczej mogę ale wolę nie, wolę pozostać w swojej wyobraźni bez konfrontacji z rzeczywistością bo mogłabym się prawdopodobnie troszkę rozczarować. Największe jednak obawy miałabym chyba z wiarygodnością higieniczną takiej imprezy. Fakt, że ja w tym temacie oscyluję na pograniczu hipochondryka, ale na prawdę nie mogę wyobrazić sobie chociażby pocałunków z kilkoma obcymi osobami jednocześnie lub też kolejno, nie mówiąc już o głębszych sprawach. Oczywiście nie wiem jak to na prawdę wygląda, no ale chyba jakoś tak. Drugą sprawą z czym miałabym na pewno problem to emocje. Przecież nikt nie jest jakąś bezduszną maszynką do mielenia mięsa. Miałabym obawy co stanie się z moją psychiką po takich aktach, myślę, że coś musiałby się zmienić. Na lepsze? Bałabym się także ewentualnego uzależnienia. Naturalną rzeczą człowieka jest dążenie do przyjemności. Jeżeli już faktycznie taka akcja sprawiłaby mi jakąś przyjemność to zapewne chciałabym do tego powracać. To najlepsza droga do uzależnienia się. nie wiem czy bym tego chciała. Co by nie powiedzieć to taka aktywność nie jest sprawą łatwą do realizacji siebie w codziennym życiu. Dokładnie jak w artykule – w wyobraźni mogę wszystko, ale przenieść to do realiów to już zupełnie inna bajka. Ale może niech napisze tu jakieś streszczenie któraś z Pań, która pamięta swój pierwszy Swingerski raz, swoje wtedy obawy i co następnie z tego wyszło. Chętnie posłucham relacji z żywego organizmu.
Ja przed moim pierwszym party byłam przekonana, że to będzie Fuckfest rodem z filmu „Kaligula”. Otuchy nie dodawał mi fakt, że podpytując na niemieckiej grupie swingerskiej na fb (na stałę mieszkam wlaśnie poza Polską), czego mogę się spodziewać większość osób reagowała wielkim zdziwieniem i zatroskaniem, kiedy dowoadywali się, że na pierwszy swing idę w obce miejsce całkiem sama… Jak się można domyślać okazało się, że nie taki diabeł straszny … . Moje wrażenia w wielkim skrócie – balety jak balety z tym, że wszyscy bardzo uśmiechnięci i pozytywni, po prostu normalni ludzie jakich mogę spotkać na zakupach, w kinie, kolejce u lekarza itp. Średnia wieku powiedzmy 35-45. Byłam w wielkim szoku, że uczestnicy imprezy byli w większości mniej wyzywająco ubrani niż tacy z „tradycyjnej
To nie jest tak, że w klubie nie ma żadnych zasad, a wygłodniali panowie rzucają się na wszystkie panie. Oczywiście, jeżeli wybierasz się na imprezę w stylu gang-bang, to jak najbardziej musisz się spodziewać zwiększonego zainteresowania swoją osobą. Sama ustalasz reguły gry i nikt nie zmusza Ciebie do całowania się czy uprawiania seksu oralnego. Wszak to ma być przyjemność, a nie obowiązek.
A odnośnie emocji – one zawsze są i będą. To właśnie dzięki nim powstał nasz blog, bo musieliśmy rozładować swoje przemyślenia. Ale chociaż jesteśmy w świecie swingu aktywni (raz bardziej, a raz mniej) to jednak nigdy nie odczuwaliśmy go jako uzależnienia, a bardziej jako pikantny dodatek do naszej relacji.
Dziękuję Luizo za ten wpis. Ja co prawda jestem biseksualna z przewagą homo i kręcą mnie kobiety, faceci to rzadkość, by któryś mi się spodobał. W zasadzie to w moim życiu było takich dwóch. Z drugim stracilam dziewictwo i nie znam smaku innego mężczyzny. Mój wybranek jednak chciałby smakować kobiety razem ze mną. Na tyle ile mu pozwolę. Bardzo tego chcę, chcę dac mu tę radość, w końcu kocham go mocno. A jednocześnie bardzo się boję, że kiedyś ktoś ukradnie jego serce
Nie ukradnie, bo jego serce będzie tylko jeszcze mocniej biło dla Ciebie. Nic nie łączy mocniej niż wspólne doświadczenia. Strach jest czymś naturalnym, ale zamiast z nim walczyć – spróbuj go oswoić 😉