To było coś pięknego, niczym sen na jawie. Jeszcze długo w mojej pamięci będę przechowywał to, co się wydarzyło tego wieczoru…
Firma, w której pracowałem nie należała do największych. Kierowało nią dwóch prezesów, a oprócz mnie zatrudnionych było jeszcze dwóch pracowników biurowych i cztery kobiety: dwie księgowa, recepcjonistka oraz specjalistka ds. handlowych. Siedzibą firmy była okazała willa, mieszcząca się w jednej z kameralnych dzielnic miasta.
Niepowtarzalna impreza
Pewnego dnia przyszła do nas wiadomość o wygranej naszego projektu w dużym przetargu. Z tej okazji kierownictwo postanowiło zorganizować imprezę zamkniętą. Wytrawny alkohol, wykwintne jedzenie i jedyny wymóg odnośnie ubioru – stroje wieczorowe, lecz seksowne zarazem. Prawie, jak na niektórych spotkaniach swingerskich…
Na imprezę została również zaproszona przedstawicielka firmy – pani Magda, z którą w ramach wygranego przetargu mieliśmy nawiązać współpracę. Jej ubiór był elegancki i wyzywający zarazem, pobudzając w mężczyznach pożądanie. Od razu przykuła uwagę jednego z kolegów, który nie czekając długo, udał się po butelkę szampana i dwa kieliszki i we dwoje skierowali kroki do pokoju, tuż obok holu.
Poznajmy się bardziej…
Wieczór upływał w bardzo przyjemnej atmosferze. Rozmowy o podróżach, pasjach. A z każdym wypitym kieliszkiem ludzie otwierali się coraz bardziej, rozpoczynając tematy nawet poruszające seksualne upodobania. W pewnej chwili usłyszeliśmy jęki Magdy świadczące o tym, że kolega omawia z nią bardzo dogłębnie szczegóły przyszłych transakcji. Kobiece krzyki zachęciły pozostałe towarzystwo do igraszek. Rozochocona pani handlowiec postanowiła udać się na piętro z dwoma prezesami, kusząco wodzić ich długimi nogami, rozkosznie wyeksponowanymi w czarnych pończochach oraz swoją krągłą pupą i niknącymi między jej pośladkami stringami. Pracująca na recepcji Michalina także nabrała chęci na zabawę i przysiadła się do kolegi z biura. Sekundę później para całowała się namiętnie i dotykała w miejscach ukrytych dotąd dla spojrzeń.
Pobawmy się w trójkę
Patrzenie na ich pieszczoty wywołało u mnie podniecenie. Czułem jak mój penis pragnie wydostać się ze spodni, co nie uszło uwadze paniom z księgowości. Spoglądając na mnie, zaczęły się wzajemnie rozbierać, odsłaniając koronkową bieliznę. Powolnym krokiem zbliżyły się do mnie, lubieżnie uśmiechając się i kokietując. Jak one na mnie działały… Widząc moje rosnące pożądanie, kobiety postanowiły rozbudzić mnie jeszcze bardziej. Karina usiadła wygodnie na fotelu naprzeciwko, rozchylając swe zgrabne nogi, zaś jej koleżanka Paulina uklękła wygodnie przed nią i zanurzyła języczek w jej wilgotnej cipce. Ich mruczenia i pojękiwania doprowadzały mnie do ekstazy. Nie potrafiłem tego dłużej w sobie kumulować. Wstałem z narożnika i nie pytając o zgodę wszedłem w Paulinę od tyłu. Trójkąt doskonały – ja i dwie kobiety. Wszystkim było nam tak dobrze, zagłębiając się w sobie. Moje pchnięcia – ich rozkosz, ich ciała – moje spełnienie. Czułem, że już jesteśmy bliscy finiszu. Przyspieszyłem penetrację i jednym ruchem uwolniłem na plecy i pośladki Pauliny swoją spermę. To było niesamowite! Pozbawiony sił położyłem się między kobietami, delektując się unoszącym w powietrzu zapachem seksu.
Ale chociaż my na chwilę zakończyliśmy zabawę, to kolega z Michaliną bawił się w dalszym ciągu, zmieniając tylko pozycję zawłaszczania sobie ciała recepcjonistki. Nawet nieco mu zazdrościłem niekończącej się energii, ale wiedziałem, że moje księgowe po krótkim odpoczynku znów będą chciały oddać się szaleństwu, a ja jedyne czego pragnąłem – to zaspokajać je przez całą noc.
Tekst: M.