Niektórzy nieustannie gonią za króliczkiem, a tymczasem jest on na wyciągnięcie ręki. A jak się już go chwyci w dłoń, to… No właśnie, czym Gentley firmy Gvibe wyróżnia się na tle innych wibrujących uszatków?
Przede wszystkim jest bardzo uroczy, ale zahacza też o styl glamour. Królewski błękit połączony z barwą różowego złota, jest elegancki i szykowny. Przyjemnie patrzy się na to cacko, nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, iż może stanowić niebanalny dodatek do wnętrza sypialni, jak i łazienki. Co tu dużo pisać, jest po prostu ładny. Zresztą do pomocy w projektowaniu strefy wizualnej, jak i funkcjonalnej, Gvibe ponownie zaprosiło erotyczną artystkę Elenę Mirosediną, z której twórczością możecie zapoznać się tutaj: https://www.instagram.com/mirosedina.art/.
Powoli…
Gentley może idealnym prezentem, dla kobiety dopiero zapoznającej swe ciało z gadżetami do zabawy solo. Czemu? Bo nie jest za mocny. Tu nie można przesadzić z turbodoładowaniem, co nie oznacza, iż Gentley mocy nie ma. Ma, i to sporo, ukrytą w dwóch silniczkach, ale łatwo się z nią oswoić. Nie wysyła ona cipki od razu w kosmos, lecz subtelnie prowadzi przez wszystkie etapy drogi ku rozkoszy.
To, co mnie przekonało do Gentley`a, to jego kształt. Jego trzon jest gruby i szeroki, świetnie dopasowany do kobiecej anatomii. Łatwo się zagłębia we wnętrzu, dając poczucie wypełnienia. Natomiast, najbardziej mnie urzekła mała końcówka. Ona również jest szersza, niż u standardowych króliczków, dzięki czemu prościej ją nakierować na łechtaczkę, a także utrzymać ją w tej pozycji, co ma ogromne znaczenie, gdy tylko sekundy dzielą od osiągnięcia orgazmu. I choć do tej pory kształt króliczka nie należał do moich ulubionych, tak Gentley dał się polubić i to bardzo.
W górę, w dół. Na szczyt
Gentley posiada sześć trybów wibracji, modyfikowanych poprzez intensywność. Przyznam szczerze, że ta ilość trybów okazała się w sam raz. Nie za dużo, nie za mało. Zawsze przy testowaniu nowej zabawki, skrupulatnie sprawdzam każdy tryb, a i tak zazwyczaj kończy się na trybie jednostajnym. I tu Gentley mnie zaskoczył, gdyż tryb o wibracji sinusoidalnej okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Naprzemiennie doprowadzał napięcie na granicę orgazmu, by zaraz mnie od niej zabrać, a tym samym tu napięcie zwiększać. To nie było szybkie osiąganie szczytu, lecz wchodzenie i schodzenie po pagórkach przyjemności, aż do dotarcia na samą górę zaspokojenia. Lubię to. Lubię dać sobie czas i cieszyć się podarowaną sobie uważnością.
Z kolejnych plusów, to oczywiście wodoodporność. Często zabieram ze sobą zabawki do kąpieli, więc opcja mokrej zabawy jest u mnie podstawą przy wyborze. Drugi plus to aksamitny silikon Bioskin. To naprawdę materiał klasy premium i to czuć, gdy trzyma się Gentley`a w dłoni. Urządzenie też jest w miarę ciche, umożliwiając dyskretne spełnienie, i wyposażone w możliwość blokady, co jest przydatną funkcją podczas podróżowania. Zwłaszcza podczas kontroli bezpieczeństwa na lotnisku (tak, wiem coś o tym). Pomimo masywnego wyglądu, jest też lekki. Waży zaledwie 189 gramów, przez co ręka się nie męczy, podczas trzymania.
Są też małe minusy. Brak woreczka do przechowywania. Taka banalna rzecz, a jakże upierdliwa. Drugi minus za „minus”. Wystarczy przypadkowo wcisnąć przycisk „-”, by wyłączyć urządzenie, a to jest kłopotliwe, gdy ciało ogarnia podniecenie, a palce błądzą w ekstazie. Oczywiście, wszystkiego można się nauczyć, ale na początku sprawiało to pewną trudność.
Podsumowując, Gentley to gadżet przykuwający uwagę. Niebanalny wygląd, dopracowany kształt obu końcówek i trafione tryby wibracji, sprawiają, że chce się po niego sięgać, by na nowo odkrywać reakcje własnej kobiecości. A te potrafią zaskoczyć.
Gvibe dostępny jest TUTAJ, w sklepie Lula Pink. Tylko uważaj, jak tam wejdziesz, to przepadniesz. Wchodzisz na własne ryzyko, ale jak powiadają – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana 😉
Niespodzianka – dziewczyny z Lula Pink przygotowały dla Was specjalną ofertę. Wystarczy, że klikniecie w wymieniony wyżej link i wpiszecie kod promocyjny ojakorgazm, a otrzymacie 10% rabatu. Fajnie, co?
Tekst: Luiza
P.S. A jeśli chcecie zobaczyć Gentley`a z nieco innej perspektywy, to koniecznie zajrzycie na nasz Instagram 😉
Artykuł przygotowany w ramach współpracy reklamowej z Lula Pink.
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj: