Czemu tak jest, że wydaje nam się, że ciągle coś jest nie tak. Tu za mało, tam za dużo? Jak coś jest pokręcone, to trzeba to wyprostować, jak coś jest proste, to trzeba powykręcać. Zadziwiające, że wybrany przez nas ideał piękna czy życia jest tak odmienny od tego, co posiadamy i jak żyjemy.

Niedawno byłam na babskim wyjściu na monodramie Olgi Adamskiej „Hrabiny przodem”. W pierwszych słowach, aktorka powiedziała, że jest zmęczona byciem sexy. I faktycznie coś w tym jest.

Wychodząc „ogarniamy” się, by pokazać światu – tak wyglądamy świetnie, bo u nas też wszystko toczy się świetnie. Zupełnie, jakby bez makijażu i ładnej kiecki, byłoby to nie do zauważenia. Uwielbiam poranki, kiedy nic nie muszę – ani się spieszyć, ani wychodzić, tylko mogę ganiać po mieszkaniu z gołym tyłkiem, cyckami na wierzchu. bez opcji wciągania brzucha. To mnie uszczęśliwia. szczerze i prawdziwie.

W dupie to mam

A gdyby tak wszystko mieć w dupie i przestać przejmować się tym, co trzeba, co wypada? Nie być na siłę sexy, tylko odnaleźć seksowność w naturalności. Ostatnio zapomniałam zabrać na krótki wyjazd kosmetyczki z rzeczami do makijażu. Początkowo pojawiło się lekkie wkurzenie, na zasadzie – „i jak ja teraz będę wyglądać?” oraz „muszę iść na zakupy”, po czym po chwili odpuściłam. Czy ja naprawdę przejmuje się takimi pierdołami? Przecież wyjechaliśmy we dwoje po to by odpocząć i się zrestartować. Przy mężu nie musze być i w ciągłej gotowości, bo i tak jestem dla niego piękna. I to nie w tym rzecz, że nie muszę się już starać. Muszę, a raczej chcę, bo długoletnie związki wymagają znacznie więcej uwagi i starań, ale to właśnie możliwość zdjęcia maski przy ukochanej osobie. świadczy o sile relacji.

Bez filtru ani rusz

Mam w gronie znajomych „koleżankę”. Z każdym rokiem, przesuwa się ona do coraz dalszego kręgu znajomych. gdyż przebywanie w jej towarzystwie najzwyczajniej mnie męczy. Ta nieustanna presja, by ciągle być w centrum zainteresowania, to wręcz skomlenie o bycie zauważaną. Selfiaczki, sesje zdjęciowe, wypożyczane stylizacje dla sekundy wciśniętej migawki, a później udawany blask przy rosnącej liczbie polubień i serduszek, od ludzi, którzy za jej plecami obrabiają tyłek, że aż uszy pieką. Sukcesywnie usuwam z życia realnego, jak i wirtualnego, osoby nie potrafiące funkcjonować bez filtra doskonałości. Jak to powiedziała Adamska w swym spektaklu – „ja lśnię w środku” i ten blask jest dla mnie w zupełności wystarczający.

P.S. I na sam koniec paradoks. Zauważyłam, że im bardziej,, nie wyglądam” (czytaj: bez makijażu, włosy spięte w kucyk, na nogach trampki zamiast szpilek), tym bardziej przyciągam spojrzenia i uśmiechy. Jeżeli jeszcze tego nie próbowałaś – odważ się. Efekty cię zaskoczą.

Tekst: Luiza 

Fot.: AI na podstawie autorskiego opisu.

PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/kobieta-nie-powinna-byc-madra/

___

Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!

Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/

Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615

Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ

Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/

Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog

Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/

___

Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:

Dziękujemy!