Wchodzę do klubu. Widzę ją, jak siedzi przy barze. Długie włosy okalają smukłe ramiona. Seksualny radar rozpoczyna skanowanie. Apetyczne wcięcie w talii, jeszcze bardziej smakowite krągłości pośladków. Tak, zdecydowanie wpadła mi w oko. A skoro spodobała się mi, to i spodoba się Erykowi. W wielu aspektach mamy podobne gusta, także pod kątem kobiecego piękna. Ach, jakże mam na nią ochotę. Powoli odwraca się w moją stronę. I…
… cały urok chwili, tej słodkiej niewiadomej, ulatnia się niczym ostatnia iskra z przygasającego ogniska.
Kobiety, dlaczego Wy to sobie robicie??? Wytłumaczcie mi, czemu świadomie się oszpecacie, próbując gonić trendy, które i tak zaraz przeminą? Po co, chcecie być takie jak wszystkie, zamiast starać się być jedyną w swoim rodzaju?
Czy jest coś w tobie naturalnego?
Napompowane policzki, nadmuchane usta i wyraz twarzy – ciągle ten sam. Bo przecież nie ma jak się nawet uśmiechnąć skoro wszystko jest ponaciągane do granic możliwości. Wargi wyglądające jak po użądleniu pszczoły albo przypominające kaczora Duffy`ego z dawnych kreskówek – nie, to zdecydowanie nie zachęca do składania na nich pocałunków.
Wszystko jest dla ludzi, medycyna estetyczna również, ale nie tylko odpowiednio dobrana, ale też właściwie dawkowana. Tymczasem zabiegi z pozoru upiększające są nowym rodzajem uzależnienia, bowiem skoro zrobiłam już usta, to czemu jeszcze nie skorygować kształtu nosa. A jak nos jest poprawiony, to i powieki można przecież odrobinę podnieść, aby zachować spójność. Tylko z tej spójności nie wychodzi, ładna i symetryczna całość, lecz wręcz karykatura czegoś, co kiedyś można było nazwać kobiecą twarzą. I gdyby tak postawić te niewiasty jedna obok drugiej, do każda z nich byłaby kopią swojej poprzedniczki. Gdzie tu miejsce na indywidualizm?
Nie potrzeba wiele
Tak naprawdę, my – kobiety, mamy zdecydowanie większy repertuar upiększania się bez ingerencji chirurgicznej niż panowie. Wizażystką i stylistką nie jestem, ale wiem, że przy odrobinie chęci i podstawowych umiejętności, można się odmienić w 15 minut, podkreślając oko czy wybierając seksowną sukienkę, dopasowaną do figury. Sama aż się nie mogę nadziwić, kiedy wpierw widzę siebie w stanie totalnego nieogarnięcia, kiedy nawet moje odbicie w lustrze domaga się kawy, a potem patrzę na siebie raz jeszcze będąc już w fazie odpierdolenia się. Tu nawet nie ma opcji „znajdź różnicę”, bo wtedy jestem jedną, wielką różnicą. Nie tą samą kobietą. Poskromione włosy, czerwona szminka i cycki w górę – femme fatale w najlepszym wydaniu. I to bez skalpela ani botoksu.
Medycyna estetyczna jest potrzebna, gdyż często jeden zabieg może odmienić czyjeś życie. Ale kiedy wszelkie estetyczne nowości stają się modą, a nie potrzebą, to robi się już wtedy niebezpiecznie.
Nie udawajcie kogoś innego
Jakie kobiety najbardziej podobają się mi i mojemu mężowi? Naturalne, swobodne i uśmiechnięte. Takie, w których aż chce się zatopić patrząc na malinowy kolor warg i delikatną siateczkę zmarszczek mimicznych wokół oczu, świadczącą o tym, że ich właścicielka umie cieszyć się z życia.
Proszę, nie udawajcie kogoś innego, bo w ten sposób wyrządzacie sobie nieodwracalną szkodę. Bądźcie piękne, bądźcie naturalne, bądźcie sobą!
Tekst: Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/nie-jestem-idealna/
Fot.: Kylie Jenner; Getty Images; illustration: The Globe and Mail)