Site Loader

Coś było nie tak. Czuła jak wewnętrzny ogień pali nie tylko jej trzewia, lecz wypala również wspomnienia, w których byli tylko we dwoje. Szczęśliwi, zakochani, bez nikogo, kto dzieliłby z nimi intymność. Tak bardzo chciałaby cofnąć czas i…

Czy żałowała podjętych decyzji? Na to pytanie nie mogła udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Bo swing dawał jej spełnienie wręcz niemożliwe do opisania. Nowe miejsca, nowi kochankowie, nowe przygody czekające tylko na sygnał startu. Byli niczym ekspedycja badawcza wysłana na misję eksplorowania cielesności. On nadawał kierunek ich seksualnych wojaży, a ona dyktowała ich tempo. Duet doskonały, tak jak doskonałe było ich małżeństwo.

Wciąż byli najlepszymi przyjaciółmi – to się nie zmieniło. Nie musieli nawet nic mówić, aby słyszeć swoje myśli. Kilkanaście lat za nimi, kilkadziesiąt jeszcze przed nimi. Kusząca perspektywa wspólnie odrywanych kartek z kalendarza.

***

Blokada. Nagle w jej świadomości urósł gigantyczny znak STOP. Nacisnęła hamulce wyzwolenia i poczuła jak przygniatają ją poduszki bezpieczeństwa. Dusiła się, lecz nikt nie słyszał jej krzyku. Była sama pogrążona w beznadziejności swych przemyśleń.

Straciłam poczucie wyjątkowości.

To durne urojenie wysysało z niej witalną energię. Przestała być Jedyną. Stała się jedną z wielu. Seks przestał ją cieszyć, bo wystarczyło, że na chwilę zamknęła powieki, a niczym znienawidzony koszmar zaczęły nawiedzać ją obrazy Jego z innymi.

Jak je całuje, jak patrzy im w oczy, jak spija ich soki, jak w nie wchodzi i penetruje.

Nie czuła zazdrości. Czuła smutek. A może właściwie nic nie czuła?

Obojętność – tego bała się najbardziej. Pozbawienie umiejętności odczuwania, zaprogramowanie na przeżycie i nic ponadto. Smutna egzystencja przerywana udawanymi momentami radości. Dla najbliższych, dla znajomych, ale nigdy dla siebie.

Nie umiała mówić o uczuciach, to była jej odwieczna bolączka. Na pytanie Czy coś się stało zawsze odpowiadała Nic, kumulując w sobie złość i ukrywając cichutko wylewające się łzy. Zazwyczaj szła wówczas do drugiego pokoju pod pretekstem przeczytania kilku stron książki przed snem. A On zostawał w stanie zawieszenia, zupełnie nieświadomy toczącej się w niej bitwy.

***

Kim jestem dla Ciebie? Żoną, kochanką, przyjaciółką? Straciłam poczucie wyjątkowości, bo niby czym się różnię od innej kobiety, którą zaspokajasz? Przecież robisz z nią wszystko to, co robisz ze mną. Nie mamy nic, co byłoby tylko nasze. Żadnego pocałunku, żadnej pieszczoty zarezerwowanej tylko dla nas. Pozbyliśmy się naszych uczuć, jak na taniej wyprzedaży garażowej. Kto chciał, ten zabierał cząstkę nas samych. A my dzieliliśmy się nimi chętnie, ogołacając naszą intymność.

Nie potrzebuję codziennego mówienia „kocham Cię” po tysiąckroć. Nie potrzebuję kwiatów na imieniny czy następną rocznicę ślubu. Nie potrzebuję kolejnych materialnych bytów w naszej rzeczywistości. Jedynie czego potrzebuję to Twoja bliskość i zapach Twej skóry utulający mnie do snu. Kiedyś liczyło się szaleństwo, teraz liczy się bezpieczeństwo. Pragnę, aby Twoje serce było domem dla jedynie naszej miłości. Po prostu znów pragnę poczuć, że jestem dla Ciebie wyjątkowa, bo gdzieś po drodze straciłam pierwiastek tejże pewności. A tylko dzięki Tobie będę mogła ją odzyskać.

Tekst: Luiza

 PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/sinusoida-uczuc/

Niech inni też się o nas dowiedzą :)

2 Replies to “STRACIŁAM POCZUCIE WYJĄTKOWOŚCI”

  1. Luiza (i Eryk), bardzo dobrze napisane. Rozterki, myśli błąkające się w głowie kobiety. Dla mnie, mocne i głębokie.
    Proszę, dajcie znać, jak poradziliście sobie z tą sytuacją. Jak udało się odzyskać poczucie „wyjątkowości”.

    1. Zaczęliśmy jeszcze mocniej celebrować chwile ze sobą. Umawiać się na randki, wyjeżdżać poza miasto, robić rzeczy zarezerwowane tylko dla nas. Bo nic nie buduje mocniej niż wspólne doświadczenia i wspomnienia, w których to my jesteśmy jedynymi i głównymi bohaterami.

Comments are closed.