Site Loader

Zrozumiałam, że zrobiłam błąd. Że wszystko za późno. Że wszystko za bardzo. I wszystko za mało. Dla siebie.

Żyłam dla innych. Wpierw dla męża. Szaleńcza miłość, jeszcze bardziej szalone plany. Młodzi, zakochani. Świat należał do nas. Spontaniczność nie trwała długo, gdyż szybko wkroczyliśmy w świat pieluch i nocnych pobudek. Gdy, po kilku latach złapaliśmy oddech wolności, kierat zaczął się od nowa. Wszak bycie rodzicem to cudowna przygoda…

Ale te piękne chwile były zasłaniane przez prozę życia. Praca, obowiązki, spanie. I tak rok po roku. Z mężem widywałam się jedynie w łóżku. I to nie na seks, lecz na wciśnięcie głowę w poduszkę. Do snu, do łez, do udawania idealnego małżeństwa. Szkoda, że było idealne wyłącznie na papierze i na przedstawieniach granych przed rodziną podczas świąt.

A ja miałam swoje potrzeby: bliskości, czułości, jak i dzikiego seksu. Kusiłam, zachęcałam, wykazywałam inicjatywę i odbijałam się od ściany.

Jednego wieczoru spotkałam się z koleżanką singielką na mieście. Wypiłyśmy dwie butelki wina, w głowie przyjemnie szumiało.

  • Chodź, zobaczysz ze mną pewne miejsce – powiedziała zamawiając taksówkę. Obie byłyśmy elegancko ubrane i gotowe na podbój miasta.

***

  • Asia, gdzie ty mnie zabrałaś? – zapytałam zaskoczona widząc roznegliżowanych ludzi.
  • Tam, gdzie zawsze chciałaś – odpowiedziała z szelmowskim uśmiechem.

Usiadłam przy barze. Ze zdenerwowania podwijałam materiał sukienki.

  • Pierwszy raz? – zapytała się mnie nieznana kobieta, sącząc drinka.
  • Ale pierwszy raz czego? – zareagowałam zaskoczona.
  • Ach, te nowicjuszki. Na początku takie ciche, a potem krzyczą na cały klub. Baw się dobrze kochana, jeszcze do ciebie przyjdę. I odeszła, znikając za kotarą prowadzącą do… No właśnie do czego?

Chciałam uciec, ale Aśka miała kluczyk do wspólnej szafki w szatni.

Gdzie ty jesteś do cholery? Byłam na nią zła.

Nagle ją zobaczyłam. Uśmiechniętą, wypiętą, zaspokajaną. Przez wielu. Czekali w kolejce. Zanurzali się w jej wnętrzu. Poczułam nieznane i niesamowicie silne mrowienie między udami.

Co ona robi? Jak ona tak może?

Zauważyła mnie. Skinieniem palca zasugerowała bym dołączyła. Idiotka. Przecież ja mam męża, dzieci, dom.

Wkurzona wróciłam do baru. Czekałam aż ona zakończy swoje hedonistyczne harce.

Czemu uciekłaś? Przecież marzysz o tym.

A skąd ty możesz wiedzieć o czym ja marzę? Ja mam wszystko, a ty? Wynajmowana kawalerka i otyły kot, czekający wyłącznie na napełnienie miski.

Czyżby, masz wszystko? To czas przejrzeć na oczy. Masz męża chuja od kilku lat prowadzi podwójne życie i dlatego nie ma ochoty na seks z tobą, bo pierdoli się z praktykantką w pracy. Skąd to wiem? Bo przyjaciółka tej siksy pracuje u mnie w sklepie. Próbowałam ci to wcześniej powiedzieć, ale zawsze byłaś wpatrzona w tego swojego Michałka i nie dałaś nic złego powiedzieć na jego temat. To stwierdziłam, że żyj w tej swojej ułudzie. Kiedyś przejrzysz na oczy. I to kiedyś jest właśnie dziś.

Wmurowało mnie. Nie mogłam wydusić z siebie słowa.

I ty się nazywasz moją przyjaciółką??? Jest gówno warta! ­­­­– zaczęłam wrzeszczeć.

  • Drogie Panie, sprawy osobiste załatwiamy poza klubem – znienacka odezwał się barman.
  • Już wychodzę, daj tej pieprzony kluczyk do szafki – syknęłam do Aśki.
  • Proszę bardzo, zadzwoń później – odpowiedziała.
  • Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
  • Jeszcze się odezwiesz… – powiedziała, śląc mi całusa na pożegnanie.

Szmata.

***

Zapłakana wróciłam do domu. Obudziłam Michała.

  • Czy ty mnie zdradzasz? – od razu zaatakowałam.
  • Skąd wiesz? – odpowiedział zaskoczony. Rozbudzenie paradoksalnie uśpiło jego czujność.
  • Kurwa, czyli to prawda! Pakuj się i wypierdalaj! Teraz, natychmiast!
  • Co tu się dzieje? – zaspane dzieciaki wyszły z pokoju.
  • Nic wielkiego, tatuś się wyprowadza – rzekłam bez emocji.

***

Zrobiłam błąd. Nie słuchałam siebie. Swoich potrzeb, pragnień. Gumką stereotypów wymazywałam z głowy fantazje. Odkładałam je na później. Na nigdy niedoczekanie.

Spojrzałam w lustro. Mam czterdzieści pięć lat. Świetne cycki, no nad tyłkiem trzeba trochę popracować. Jestem piękna. Jestem gotowa.

  • Aśka, chcę jechać, tam gdzie ostatnio ­– powiedziałam bez udawania. Miałam już dosyć pozorowania, tej pieprzonej ułudy perfekcyjnego życia.
  • O dwudziestej u mnie. Przynieś wino.

Pojechałyśmy.

O te kilkanaście lat za późno. A może to właśnie dopiero teraz nadszedł mój czas?

Tekst: Luiza

Fot.: StockSnap/Pixabay

Przeczytaj: https://swingwithme.pl/bo-swingerka-musi-byc-suka/

__

Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!

Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/

Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615

Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ

Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/

Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog

Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/

___

Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dziękujemy!

Niech inni też się o nas dowiedzą :)