Raz w łóżku żona szepnęła do męża:
„Kochanie, chcę zacząć swingować”
On w przerażaniu począł panikować.
„Ja przecież tańczyć nie potrafię, kobieto!
Ani swingu, ani charlestona, ani kroku jednego
na parkiecie nie zrobię, bo tylko się ośmieszę,
bo w swe taneczne umiejętności po prostu już nie wierzę.
Dlaczego o to prosisz? To mnie tylko stresuje
oraz męskiej odwagi mi również odejmuje”.
Żona patrzy na współmałżonka z niedowierzaniem
i na koniec raczy go szczerym pytaniem:
„Głupcze, ty myślisz, że ja o cza-czy czy rumbie prawię?
Ja tu myślę o łóżkowej wspólnej zabawie.
O trójkątach, czworokątach i innych układach,
Gdzie góra z dołem wciąż się przeplata.
Więc zamiast pieprzyć te swoje farmazony,
weź się lepiej za porządne pieprzenie żony”.
Słowa: Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/oda-do-dupy/