Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki poświęconej tematyce swingowania, nie zastanawialiśmy się długo. Wszak przyjemnie jest czytać o czyichś doświadczeniach i w pewnym zakresie porównać je ze swoimi. Cóż za tym mogę napisać o powieści „Więzy” autorstwa Marcina Michała Wysockiego? Hmmm…
Mam duży problem z określeniem czy bardziej mnie intrygowała czy raczej denerwowała, gdyż jest pełna niespójności. Zdecydowanie czuć, że autor „liznął” temat (czy dosłownie tego nie wiem), ale fabuła w wielu miejscach kompletnie gubi sens.
Głównymi bohaterami książki są Hanka i Tomek, małżeństwo z wieloletnim stażem, które wiedzie ustabilizowane i szczęśliwe życie z dziećmi u boku. Są kumplami, przyjaciółmi, kochankami.
„Dla mnie nieoceniona jest ciągła wymiana myśli między bliskimi sobie ludźmi. Pokazanie drugiej osobie, w jaki sposób rozumujesz i co sądzisz na różne tematy. Podzielenie się tym, co aktualnie przeżywasz. Co cię spotyka. A co boli. Ale i dobre rzeczy: o czym marzysz, co sprawia ci radość. W końcu: za co kochasz.”
Nie tylko przez kryzys
Tu stawiam pierwszego plusa, gdyż Wysocki nie powielił tak utartego schematu, że swingowanie rozpoczynają jedynie związki, które przeżywają w relacji kryzys, a najlepszym sposobem, by na nowo zakochać się w partnerce/partnerze to przespać się z kimś innym. Mamy za to przedstawioną fajną parę, która postanowiła iść za głosem swoich pragnień. No i potem zaczyna się karuzela wydarzeń. Ona podczas małżeńskiego zbliżenia wyjawia mężowi, że ma ochotę na więcej. Tomasz, gdy przetrawił tę informację stwierdził „Ok kobieto, rób co chcesz”. No to Hanka nie czekając długo umówiła się na randkę z nieznajomym w hotelu. Bez większych rozmów, przemyśleń, emocji… Minus.
Później trójkąt z mężczyzną. I tu zaskoczenie – jednak Tomasza dopadła zazdrość. Potem znalezienie kochanki, gdzie jednak i Hanka musiała zmierzyć się z cholerną bestyjką jaką jest zazdrość. Pierwsze wyjście do klubu i wątpliwości z nim związane:
„Wykwintny swingerski bankiet odbył się w wielkim klubie pod Częstochową – stosunkowo niedaleko od centrum miasta cudu jasnogórskiego, gdzie się zatrzymaliśmy. Był to kilkupoziomowy moloch. Ogromny i ultranowoczesny. Gdy tam jechaliśmy, targały nami sprzeczne emocje – od euforii po panikę. Ewidentnie się bałam. Ba, byłam przerażona, a mój mąż wyjątkowo spięty. Co prawda chcieliśmy spotkać takich samych ludzi jak my, jednak nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Wiadomo, że za pierwszym razem nie masz o niczym pojęcia. Czy każą nam to robić ze wszystkimi? A może możemy sobie wybrać, z kim zechcemy? A może tym razem, jak założyliśmy, pozwolą nam tylko popatrzeć?”
Za to postawię kolejnego plusa, bo swingowanie bez uczuć, lęków, jak i radości uniesienia – nie istnieje. Pieprzenie się tylko dla pieprzenia, jest TYLKO pieprzeniem. Taka prosta zawiłość. To emocje są też kwintesencją naszego bloga, bez nich nie mielibyśmy o czym pisać, gdyż na wymyślonych historyjkach długo byśmy nie „pociągnęli literacko”. Owszem, fantazję mamy bogatą, ale także i ona potrzebuje życiowych inspiracji. I tego mi właśnie w książce zabrakło.
Swingerski misz masz
Miałam wrażenie, że autor chciał wcisnąć w fabułę wszystko co się da. Jak najwięcej przygód, opisów konfiguracji, łóżkowych bohaterów, by czytelnik się nie znudził i chłonął wszystko, niczym gąbka wilgoć z umywalki.
„Jednocześnie palcami wszedł ostro w moją napaloną, ale bardzo bardzo już obolałą cipkę. Mimo wszystko była w chuj mokra. Dobrze, że podczas imprezy dobrze się nawadniałam. Zanim panowie zamienili się rolami, drugi tak mistrzowsko zajął się moim zmęczonym tyłkiem, że doszłam dwa razy. Wtedy ten pierwszy złapał mnie za biodra i ustawił przed sobą. Drugi usiał zaś na sofie na moim miejscu tak, żebym mogła bez przeszkód obrabiać jego atomową głowicę.”
Być może u kogoś, kto o swingu nie ma bladego pojęcia, czytanie tej książki wywoła rumieniec zawstydzenia bądź dreszcze podniecenia, bowiem nie od dziś wiadomo, że owoc zakazany smakuje najlepiej, ale czytelnicy i czytelniczki ze swingerskim doświadczeniem odnajdą w tej powieści wiele hipokryzji, jak i niedoświadczenia autora w opisywaniu sytuacji. To się po prostu czuje.
Za dużo
Jak zwykle jestem szczera i to, co mnie najbardziej wkur***o w „Więzach” to totalnie chamski i prostacki język. Zupełnie jakbym momentami słuchała rozmów „elyty” spod bloku. Sama kurwą rzucę w tekstach, ale kurwa kurwie nie równa. Pojedynczy wulgaryzm ma siłę, zaś traktowanie bluzgów jako przecinków jest słabe. Tak samo epatowanie chujami, kutasami i cipkami. No ile można? Tak jak w swingu, tak i w literaturze jest zwolenniczką bardziej wysublimowanych doznań. Ale ponoć o gustach się nie dyskutuje, więc komuś może to się jednak spodoba.
„Po czym dobrałam się do jego kutasa. Nawet nie trzeba było go specjalnie obrabiać. Właściwie to chyba na mój widok, a może z ekscytacji tą sprośną sytuacją, chuj stanął mu jak drąg Świętego Alojzego. Myślę, że organizm tego mężczyzny, jego mięśnie, płyny ustrojowe i ścięgna dały wtedy z siebie wszystko, żeby fiut dosłownie skamieniał niczym żona Lota. Byłam trochę tą twardością jego dzidy zadziwiona i mile zaskoczona.”
Podsumowując, – jakie są „Więzy”? Są „jakieś”, czyli pozostawią w głowie „jakieś” obrazy. Czy na długo? Nie sądzę. Czy książka zalicza się do tych ambitnych? Nie, ale raczej nie taki był jej cel. Czy dostarcza rozrywki? Owszem, bo przy tej ilości opisywanych zdarzeń, każdy znajdzie coś dla siebie.
KONKURS!
Wychodzimy z założenia, że aby móc wypowiadać się książce, trzeba ją przeczytać. Dlatego razem z Wydawnictwem HarperCollins Polska przygotowaliśmy dla naszych czytelniczek i czytelników konkurs. Jak zwykle zasady są bardzo proste, bowiem wystarczy odpowiedzieć dokończyć zdanie:
Swingowanie to dla mnie…
Regulamin Konkursu:
Konkurs trwa od 11.04.2023 do 18.04.2023 r., do godziny 23:59. Osoby nagrodzone zostaną wybrane i poinformowane o wygranej do 26.04.2023 r. drogą elektroniczną.
Odpowiedź konkursową należy wysłać na adres swm@swingwithme.pl w temacie wiadomości wpisując „Konkurs”. Nagrodzone zostaną odpowiedzi najbardziej wyróżniające się kreatywnością oraz… szczerością.
O przyznaniu nagród decyduje Organizator, który spośród nadesłanych odpowiedzi wyłoni trzech zwycięzców.
Warunkiem odebrania przez wyróżnionego Uczestnika nagrody jest przesłanie w ciągu 48 godzin od otrzymania informacji o wygranej dostarczonej na podany przez Uczestnika adres mailowy, wiadomości zwrotnej z następującymi danymi:
- imię i nazwisko
- adres korespondencyjny
- numer telefonu
- adres mailowy
Dane osobowe Uczestników Konkursu będą przetwarzane przez Organizatora wyłącznie w celu dokonania czynności niezbędnych do prawidłowego przeprowadzenia oraz tylko przez okres niezbędny do przeprowadzenia Konkursu i wydania nagród wyróżnionym Uczestnikom.
Uczestnicy mają prawo wglądu do przetwarzanych danych i ich poprawiania oraz usuwania. Dane są podawane na zasadach dobrowolności.
Brak wysłania wiadomości, o której mowa wyżej lub przekroczenie dopuszczalnego czasu odpowiedzi lub wysłanie nieprawidłowych danych powoduje utratę przez Uczestnika prawa do nagrody.
Przyznane w Konkursie nagrody zostaną wysłane uczestnikom do 5 dni roboczych od dnia wysłania wiadomości z danymi kontaktowymi, Nagrody zostaną wysłane na koszt Fundatora na adres wskazany przez Uczestnika.
Przyznane nagrody nie mogą być wymienione na gotówkę, ani na inne przedmioty.
Udanej zabawy i nie mogę się doczekać Waszych odpowiedzi. Coś tak czuję, że posłużą mi one do kolejnego tekstu, więc dajcie się ponieść 🙂
Recenzja napisana we współpracy z wydawnictwem HarperCollins Polska.
Tekst: Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/pietno-sandra-stawinska-recenzja/
__
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!