Na miłość nie ma sprawdzonej recepty. Ona pojawia się nieproszona. Nie pyta o pozwolenie czy może wejść do twojego serca, tylko sama się w nim mości. A ty albo to zaakceptujesz albo będziesz rozglądać się dalej.
Ale nie szukaj na siłę. Nie kieruj się przeświadczeniem, że skoro inni są już od dawna w związkach, to z tobą musi być coś nie tak. W życiu albo ma się szczęście od razu albo czasem trzeba o nie zawalczyć bądź zdać się na dzieło przypadku.
Nie zamykaj się w czterech ścianach oczekując, że uczucie samo zapuka do drzwi. Chyba, że to będzie urocza sąsiadka albo przystojny sąsiad, bo takie rzeczy przecież się zdarzają. I to nie tylko w amerykańskich komediach romantycznych.
Pustka w telefonie, pustka w życiu
Bywaj w różnych miejscach, poznawaj ludzi. Dopóki nie otworzysz umysłu na nowe możliwości, dopóty będziesz mieć wrażenie, że zapadasz się w nicość. Ale rób to przede wszystkim dla siebie. Bądź uważny, lecz wyłącz myślenie, że każde wyjście z domu ma przynieść efekt w postaci nowego kontaktu zapisanego w telefonie. Od desperacji do frustracji krótka droga. Za krótka.
Nie ustalaj daty ślubu na kilka lat do przodu, zarzucając sobie pętle na szyję. Jeden krok w przód, to w tym przypadku dwa w dół. Stracisz siebie dla kogoś, kogo być może nie będziesz kochać, a symbolem Waszej platonicznej miłości będzie jedynie mieniąca się na palcu obrączka, którą i tak zdejmiesz szybciej niż przypuszczałeś. Bo będzie cię uwierać, tak jak niespokojne sumienie.
Każda wada ma zaletę
Nie szukaj ideału, bo ideały nie istnieją. Ty też przecież doskonały nie jesteś, prawda? Ale właśnie w tych niedoskonałościach kryje się indywidualne piękno. Nie mu ludzi bez wad czy wyrobionych nawyków. Nie zwalnia to jednak z pracy nad sobą, nad tworzeniem lepszej wersji siebie, bo monotonia zatruwa krew i ogranicza percepcję.
Nie słuchaj rad „życzliwych ludzi”, którzy w imię dobrej znajomości będą chcieli ułożyć ci życie. Słuchaj siebie. Intuicja to naprawdę niezły doradca. Na dodatek twój, prywatny. Ona zna ciebie najlepiej, bo jest z tobą od urodzenia. To czemu jej nie ufasz?
Moja historia
Ja swojego przyszłego męża poznałam w czasie, kiedy absolutnie nie miałam ochoty być z kimkolwiek. Ba! To był ten moment, gdy miałam dość facetów i ich niepoważnych zachowań. Postanowiłam, że nauczę się cieszyć własnym towarzystwem, a męskie ramię zastąpi mi pluszowa poduszka. Nie chciałam znów powtarzać sytuacji, że jakiś dupek napisze mi w smsie, iż nie jest gotowy na poważny związek albo od razu na pierwszej randce będzie starał się zaciągnąć mnie do łóżka bez jakiejkolwiek próby zainteresowania swoją osobą. Tylko lepkie rączki i mokry język.
Wolałam być sama niż być z kimkolwiek.
I tak pojawił się On. Niespodziewanie, nagle, po prostu. Do dziś pamiętam nasze pierwsze spotkanie – jego ciepły głos, oczy iskrzące ciekawością poznania świata. To było kilkanaście lat temu, a wciąż ta chwila mieni się w mojej głowie feerią barw towarzyszących mi wówczas uczuć.
***
Nie szukaj miłości na siłę, ale pozwól się jej znaleźć.
Tekst: Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/bo-samej-to-tak-w-zyciu-niefajnie/
Fot.: Jason Briscoe
__
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/NaPKAhh5
Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!