Przyznaję bez bicia – kiedy zakładaliśmy z Erykiem blog, nie przypuszczaliśmy, że tak długo będziemy mieli o czym pisać. A tu nawet nie trzeba daleko szukać, aby temat na nowy wpis znalazł się sam.
Swingerskie portale to kopalnia inspiracji. Oprócz niekończącej się galerii kutasów i cipek, informacji o klubowych oraz apartamentowych imprezach, można znaleźć treści zarówno rozbawiające, irytujące, jak i poniekąd zasmucające. I tak zapisałam poniższy zrzut ekranu. Jako „smutne”.
Zróbmy to!
Nawet ciężko mi to skomentować. Wyobrażam sobie parę pogubionych ludzi, którzy w tych popieprzonych czasach, nie potrafią znaleźć innego sposobu na finansowe problemy, jak oddanie się za kasę. I chuj z tym, że nie są swingersami. Założę się, że nawet nie doświadczyli seksualnej wymiany, albo najwyżej jakiś przypadkowy seks z jeszcze bardziej przypadkowymi ludźmi. Wtedy pewnie pojawiła się olśniewająca myśl – ty masz pochwę, ja mam penisa. Użyjmy ich do zarabiania pieniędzy. Przecież każdy umie dawać dupy, to wrodzona umiejętność człowieka. To co, robimy tak? Pewnie, że robimy! Od czego zacząć? No przecież Roksa i jej podobne strony ostatnio padły, więc ogłosimy się na portalu swingersów. W końcu oni chcą tylko ruchać, a my chcemy być ruchani. Układ win-win. Nie dość, że się pobawimy, to jeszcze zarobimy.
Pamiętacie wpis „Swingerski sponsoring”? O matko, ile wtedy się na nas jadu wylało. Że jesteśmy niesprawiedliwi, że uważamy się za lepszych, że myślimy iż swing to sam cud miód. Gówno prawda. Swing to wyboista droga. Wystarczy jeden krok, a znajdziesz się w bagnie. I albo szybkim krokiem wrócisz na właściwą ścieżkę, albo nawet nie zdążysz pomachać na pożegnanie. Czy jesteśmy lepsi? Nie, ale jesteśmy prawdziwi i mamy odwagę opisywać erotyczny świat, tak jak go widzimy, z całą gamą różnorodnych zachowań, jakie można w nim spotkać. A łączenie swingu ze sponsoringiem niezmiennie nas wkurwia.
Nic już nie będzie takie samo
Jednak najbardziej smutnym jest fakt, że ta dwójka ludzi robi sobie ogromną krzywdę. Wiem, że życie lubi się pierdolić i człowiek stojący pod ścianą, łapie się wszelkich pomysłów, aby ten mur przebić. Tak samo jak decyzja o rozpoczęciu swingu powinna być omówiona w każdym aspekcie, tak samo podjęcie wyboru o pracy seksualnej nie może nastąpić po chwilowym zachłyśnięciu się ideą nieskomplikowanego zarobienia kasy. Bo to będzie ani szybkie, ani łatwe. Ale na pewno pozostawi ślad na psychice. Niezmazywany przez kolejne doświadczenia.
Krótka dygresja. Skończyłam dziś oglądać na Netflix holenderski serial „Kobiety nocy”, ukazujący mroczne oblicza amsterdamskiej prostytucji. Fajnie w nim pokazano, jakie potrzeby kierują dziewczynami decydującymi się na udostępnianie swojego ciała za pieniądze. W tle oczywiście mafia, korupcja oraz układy i układziki. Tak jest wszędzie, niezależnie od punktu na mapie politycznej. Zaś sam serial – wart obejrzenia. Dziesięć odcinków – czyli tak jak lubię. Nie za krótko i nie za długo 😉
Wracając do głównego tematu. Po miesiącu, zajrzałam z ciekawości na profil tej pary. Chciałam sprawdzić czy interes kwitnie. Zamieścili taki opis:
Nurtuje mnie czy mieli aż takie zainteresowanie, że ich kalendarz pęka w szwach, czy jednak stwierdzili, że to nie dla nich. Jak sądzicie?
Tekst: Luiza
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/sprzedam-swoje-zycie/
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!