W sieci można znaleźć wiele informacji odnośnie optymalnej liczbie partnerów seksualnych. Co zabawne, większość badań ma nieco rozbieżne wyniki. Według jednych ankietowanych idealna liczba to trzy, a według innych… trzynaście. Ta jedynka z przodu robi sporą różnicę.
Liczba idealna
W Wielkiej Brytanii z sukcesem funkcjonuje strona randkowa IllicitEncounters. Mając wielu użytkowników, jej twórcy zadali pytanie 1000 mężczyzn oraz 1000 kobiet, ile według nich poprzednich partnerów seksualnych powinna mieć osoba, z którą w danej chwili się spotykają. O ile we wcześniejszych latach pojawiały się odpowiedzi o dwóch partnerach/partnerkach dla związku stałego, i o trzech w kontekście związku tymczasowego, to teraz właśnie jako liczba idealna wskazana była liczba 13. Czyżby przesądy z nią związane poszły do lamusa?
Wiadomo, jak chcemy się z kimś związać na poważnie, to interesuje nas jego seksualna przeszłość, choć to zawsze pytania niebezpieczne. Jak odpowie, że łóżkowych przygód było dużo, to wtedy w głowie włącza się czerwona lampka, najczęściej aktywująca tryb zazdrości. Jak powie, że było ich mało albo wcale, to również niedobrze, gdyż znaczy to, że relacje damsko-męskie mogą stanowić dla niego/niej jakąś trudność. Czyli i tak źle, i tak niedobrze. Zatem, może lepiej nie pytać i rozpoczynać związek jako czysta karta? Tym bardziej, że w społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że chłop powinien się wyszaleć, a kobieta wiernie czekać na tego jedynego, ewentualnie „szaleć” z ogranicznikiem licznika, bo duży przebieg, to i amortyzacja słaba.
To ile macie na liczniku?
A jak to jest w środowisku swingerskim? Jak to w życiu – też różnie.
Na samym początku naszej przygody ze swingowaniem skrzętnie notowaliśmy, kiedy i z kim. Dawało nam to jakąś niewymierną satysfakcję. Gdzieś, w domowych czeluściach, kryje się tenże tajemniczy czarny notes z wiedzą zakazaną. Później przestaliśmy liczyć i to nie z powodu niewyobrażalnej dużej liczby kochanków czy kochanek (bo to co i z kim robimy jest tylko dla nas), ale po prostu z… zapomnienia. Notes gdzieś zniknął, a my nie odczuwaliśmy potrzeby odnajdywania go. Woleliśmy się skupić na tym, co jest tu i teraz.
Po swojemu
Czy pytanie o ilość seksualnych przygód ma właściwie sens w środowisku swingerskim? To dość kontrowersyjna kwestia. Z pewnością jest to istotny aspekt, jeżeli umawiacie się z kimś na zabawę wyłącznie w stałym gronie. Znamy historie, że niektórzy „rezerwowali” sobie osoby do wymiany, z zastrzeżeniem, iż w grę nie wchodzą w inne konfiguracje, bez wiedzy osób zaangażowanych w układ stały. Jeżeli wszystkie strony się na to zgadzają, to ok.
Ale też nikt nie jest niczyją własnością, a swing to uosobienie wolności, a wolność nie lubi być zamknięta w stałe ramy. Czy jeżeli idziemy pobawić się do klubu, to pytamy wszystkich ile mieli partnerów? No nie. Sami pewnie byśmy się czuli niezręcznie, gdyby ktoś chciał, byśmy takiej odpowiedzi udzielili. Nie rozpowiadamy też z kim się bawiliśmy, używając czyichś nicków z portali swingerskich. To jest nasza prywatna sprawa, i tę prywatność cenimy też u innych.
Podsumowując, jeżeli chcecie liczyć, to liczcie. Jeżeli nie macie takiej potrzeby, to tego nie róbcie, przecież nikt wam tego nie nakazuje. „Wysokie słupki” wcale też nie świadczą o jakości doznań, ale z pewnością stanowią o niezłej bazie doświadczeń. A każde doświadczenie uczy nas czegoś nowego.
Tekst: Luiza
Fot.: AI na podstawie autorskiego opisu
Przeczytaj: https://swingwithme.pl/z-iloma-osobami-spaliscie/
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj: