Jakby było prościej, gdyby świat był monochromatyczny, złożony z oczywistych podziałów, klasyfikacji, z nieprzekraczalnych norm. Zwalniałoby to nas z myślenia, podejmowania decyzji, a nawet wykreślałoby z serca uczucia złe, niewłaściwe, czy niemoralne. Tylko czy wtedy widzielibyśmy piękno tego świata, chociażby w postaci tęczy wyłaniającej się zza chmur? Czy bylibyśmy szczęśliwsi, gasząc tlące się w nas emocje?
Dziś przychodzę do was z recenzją książki „Chcę kochać moją kobietę”. I mam z tą książką małą zagwozdkę, gdyż czytając ją, przeskakiwałam w odczuciach ze skrajności w skrajność. Wiecie, że bardzo cenię sobie twórczość Hanki V. Mody. Bo jest odważna, jest niebanalna, jest po prostu jakaś. I jakby nie było, zawsze w głowie pozostawia albo niedosyt, albo lekki przesyt. Lecz, to, co poczujesz podczas lektury, zależy od twoich własnych przeżyć i doświadczeń.
„Chcę kochać moją kobietę”, to zbiór dziesięciu opowiadań. Każde z nich opowiada o miłości. Jedno jest o odkrywaniu nowej miłości… do siebie, inne o próbie zamaskowania miłości, kłócącej się z przyjętym porządkiem ułożonego życia. Jeszcze inne o zdradzie i potajemnych spotkaniach. Wspólnym mianownikiem wszystkich opowieści są kobiety. „Chcę kochać moją kobietę” to historie o kobiecych zauroczeniach i sercowych zawirowaniach. O próbie życia normalnie w dość konserwatywnym kraju, jakim jest Polska. O tym, że nie ma jednej jedynej najprawdziwszej prawdy, tylko że można żyć po swojemu, według własnych zasad, a przynajmniej próbować:
„Przecież można kochać i pragnąć więcej niż jedną osobę. Wmówiono nam i kazano kochać jedną przez całe życie, jakby od utrzymania status quo zależało nasze szczęście.”
Że można się gubić i na nowo odnajdywać. Ba! Że czasem warto się celowo zgubić, by bardziej świadomie się odnaleźć. Że nic nie jest dane na zawsze, bo my się zmieniamy, świat się zmienia. Ludzie, których kochamy też się zmieniają i niekoniecznie wydeptana wspólnie ścieżka codziennych zmagań i namiętności, nie rozwidli się. Pytanie – czy uda znaleźć się kompromis czy każdy pójdzie w swoją stronę?
„Przepełniona pragnieniem balansuję na granicy krain, starając się nie zdradzić z tym, że się zakochałam. Tak, to jest właśnie to słowo. Miłość. Wybucha we mnie i zalewa potrzebą kochania tej istoty, tak nierealnej, a jednak tak prawdziwej. Ambiwalencja. Miłość. Musiała czekać, ukryta tak mocno, że nawet o niej nie wiedziałam. Seksualność to spektrum, mówili.”
Choć w książce Hanki nie brakuje soczystych opisów kobiecych zbliżeń, wzajemnego badania ciał i przekraczania erotycznych granic, to mi jednak serce nie przyspieszyło podczas czytania tych fragmentów, ale to mi. Sama wielokrotnie nasycałam swój sensualny temperament kobiecym smakiem, ale… ja najzwyczajniej uwielbiam mężczyzn. I żeby wywołać u mnie podniecenie, potrzebna jest obecność mężczyzny, także w książce. Tak już mam.
„Serce biło mi tak szybko, jakbym przebiegła maraton. W szaleńczym tempie wygrywało melodię namiętności. Czułam tę namiętność między nogami. Falowała i roztapiała mnie. Jej serca nie wyczuwałam, może go nie miała, a może moje zagłuszało wszystko. Za to doskonale zdawałam sobie sprawę z wbijających się we mnie twardych sutków. Zapragnęłam ich dotknąć. Położyłam więc dłoń na jej piersi i zgniotłam ją zachłannie i niedelikatnie. Patrzyłam przy tym w jej oczy i czekałam na na znak protestu. Nie było go (…).”
Natomiast doceniam kunszt tworzenia barwnych opisów. Właśnie! Wyróżnikiem Hanki jest umiejętność lepienia ze słów, zdań kształtnych i bogatych. Mało, kto tak potrafi. Naprawdę mało, a mam niemałą skalę porównawczą.
Jest jednak coś, czego bardzo, ale to bardzo mi zabrakło w opowiadaniach – szczęścia! Jest o jego poszukiwaniu, ale samego szczęścia w bohaterkach książki było mało. Dlatego mam prośbę do autorki, by w następnych tekstach pojawiło się więcej miłości radosnej, spełnionej, promiennej. Wszak jesteśmy sinusoidą uczuć, a nasze serce jest pojemne i pomieści uczucia wszelakie.
Dlaczego Hanka jest jeszcze mi tak bliska? Bo czuję, że pod wieloma względami jesteśmy podobne. Czytając ten fragment, miałam wrażenie, że czytam o sobie:
„Najlepsza jestem w początki. W pierwsze zdania, w pierwsze randki i pomysły. Tych mam wiele. Rozgrzebanych na małych żółtych karteczkach. Mam początki kilku opowiadań i kilku książek. Są świetne. Wiem to. Są najlepsze, wkładam w nie dużo serca. Dopieszczam każde zdanie, szukam idealnej melodii. Słowa powinny drgać na języku, drażnić go, wprawiać w drżenie lekkie i przyjemne. Tylko zawsze później wkradnie się jakaś fałszywa nuta, która niweczy wszystko. Każde moje staranie. Nigdy nie wiem, co zrobić z tym dalej, jak sprawić, by melodia znów była idealna.”
Warto przeczytać „Chcę kochać moją kobietę”. To kawał dobrej literatury. Niezależnie od płci czy seksualnych upodobań. Zresztą dobra książka zawsze się obroni sama.
Tekst: Luiza
Fot.: Swing With Me
Książka do kupienia w wersji papierowej, ebook oraz audiobook.
Linki przekierowujące w ramach współpracy afiliacyjnej z księgarnią Tania Książka.
Sięgnijcie też po wcześniejsze książki autorki:
https://swingwithme.pl/ona-hanka-mody-recenzja/
https://swingwithme.pl/chcialbym-zebys-mnie-napisala-recenzja/
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!