Wzór na życie piszemy sami. Czyżby? W równaniu na szczęście jest wiele niewiadomych. Niektóre dane mamy określone w treści życiowego scenariusza. Do innych musimy dojść metodą prób i błędów. Jesteśmy sumą doświadczeń, emocji, ale też poglądów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. I te poglądy są różne, tak jak i my jesteśmy różnorodni. Tylko jedna rzecz nie przestaje mnie dziwić – skąd w ludziach tyle nienawiści?
Niedawno opublikowałam na blogu opowiadanie „Nie kocham ciebie mniej”. Tekst jakich już wiele na stronie i będąc szczerą nie spodziewałam się, iż on dotrze do tak szerokiego grona odbiorców. A im większe zasięgi, to i też krąg czytających jest bardziej urozmaicony. Niestety, nie zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa. I jak to w naturze bywa, czasem natrafiamy na osobniki, z którymi nie chcemy mieć bliższego kontaktu.
Nie warto
Od dawna nie wdaję się w internetowe pyskówki, bo to wysysa energię. I tak jak idiocie nie wytłumaczysz czym jest mądrość, tak i zamkniętej głowie nie wyjaśnisz czym jest otwartość. Otwartość na świat, na siebie i innych.
Ja też nie wszystkich kocham, lubię czy szanuję. Kocham jedynie najbliższe osoby. Lubię zaś ludzi, z którymi łączą mnie podobieństwa, ale też i takich z którymi na spokojnie oraz z kulturą i chęcią zrozumienia mogę porozmawiać o różniących nas przeciwieństwach. A na szacunek, jak wiadomo – trzeba sobie zasłużyć i zapracować.
Jakoś tak mam, że nie komentuję dużo. A właściwie, jak zostawiam jakieś słowa w sieci, to zazwyczaj komuś czegoś gratuluję, dodam otuchy, albo zaczepię żartem. Nie posługuję się językiem nienawiści, gdyż najzwyczajniej nie pielęgnuję tego uczucia w sobie. Owszem, w przypływie złości, niejedną kurwą rzucę pod nosem, tudzież bardziej wymownie, ale nie dążę do konfliktów, nawet tych wirtualnych. Jednak, jeśli ktoś wchodzi na moje podwórko, to go bronię, idąc za myślą – mój dom, moje zasady.
Jesteś kurwą!
Bawią mnie „zarzuty”, że swing to kurestwo, brak miłości, pierdolenie się z byle kim i byle jak. Czy wśród swingersów są degeneraci? No pewnie, tak samo jak w środowisku profesorskim, korporacyjnym kołchoźniku czy klatce schodowej, mieszczącej siedemdziesiąt mieszkań. Ale choć miejsce zamieszkania czasem trudno zmienić, tak najbliższe otoczenie kreujemy samodzielnie. Weryfikujemy znajomości, ustalając czy nadajemy na podobnych częstotliwościach czy kompletnie się rozmijamy.
W swingu jest identycznie. Nie wszystkie zachowania akceptujemy, nie wszystkie też jesteśmy w stanie pojąć, ale udało nam znaleźć osoby (jak i ciągle je odnajdywać), mające podobne zapatrywanie na bliskość oraz fizyczną cielesność. I wbrew pozorom, ludzi poszukujących zmysłowości, ciekawych partnerów do rozmów czy przyjemnego spędzania czasu w łóżku, jak i poza nim – jest naprawdę sporo.
Z Erykiem znamy się od kilkunastu lat. Jeszcze trochę i będziemy mogli powiedzieć, iż pół życia spędziliśmy razem, jako para, narzeczeństwo i małżeństwo. Także jako małżeństwo swingujące. Ile mieliśmy łóżkowych przygód? Nie powiem, bo to nasze intymne tajemnice, ale trochę doświadczeń zebraliśmy, by móc opowiadać i opisywać świat wybrzmiewający w rytmie swingu.
A jednak o tym napiszę
Właściwie miałam już odpuścić ten tekst, ale przed chwilą robiłam porządek w telefonie i natrafiłam na zrzuty pewnej wymiany zdań. Żałuję, iż nie zrobiłam więcej, bo jak się okazało, autorka poniższych komentarzy postanowiła jednak je usunąć. No cóż, odpowiedzialność za własne słowa, trudna rzecz. Nie każdy potrafi ją udźwignąć.
Ja nie wymagam by wszyscy gloryfikowali swing, gdyż zaledwie garstka ludzi potrafi się w nim odnaleźć, a tym bardziej – czerpać z niego pełną satysfakcję. Ale do cholery – czego oczekujesz wchodząc na blog poświęcony swingerskiej tematyce? Że będę na nim pisała o sadzeniu truskawek na balkonie? To tak jakbym weszła na portal katolicki i wymądrzała się na temat przypowieści, których nawet nie przeczytałam. I tak jak mi nie po drodze jest z kościołem, tak i innym nie musi być po drodze ze swingiem. Ale ja nie opluwam krzyży czy dewastuję miejsc, których dla innych są ważne. I chociaż nie rozumiem religijnego omamienia, to z chęcią poznam czyjeś spojrzenie na świat, o ile ktoś nie próbuje mi narzucić swojej wizji na funkcjonowanie w nim.
Odmienne pojęcie miłości
Ukochany mężczyzna, to ten który jest obok. W szczęściu, w smutku, w zdrowiu i chorobie. Eryk nie musi dawać innym facetom po gębie, by bronić mojej godności. Mógłby, tylko że ja sama o tę godność zadbać potrafię. Nie musi mnie „oznakowywać”, że jestem jego, bo jakbyśmy się nie kochali, to nie jesteśmy niczyją własnością. Fakt, że postanowiliśmy razem iść przez życie, nie oznacza, że tracimy własną wolę na rzecz partnera/partnerki. Nie przepadam za określeniem „druga połówka”, gdyż to by oznaczało, że rodzimy się niekompletni i dopiero związanie się z kimś warunkuje nasze bycie „całością”. A przecież nie każdy musi pragnąć związku czy posiadania potomstwa. Jesteśmy wolni.
Nie jest łatwo zadecydować, co z tą wolnością poczynić. My postanowiliśmy spróbować swingu. Czy czasem tej decyzji żałujemy? Owszem, zdarzają się chwile zwątpienia, ale przeważają te, w których swing dodaje nam skrzydeł. Jest miłym uzupełnieniem naszej relacji, nie zaś jej celem i kryterium bycia razem.
Pani Joanna wspomniała, że ma córkę i w dość dobitnych słowach pisała, iż nie chciałaby by jej latorośl miała w głowie takie perwersje. No cóż, Joanno – prawda jest taka, że im tym mocniej będziesz ograniczona, tym ona bardziej będzie chciała te łańcuchy zerwać. A kto wie, może kiedyś sama z własnej woli zacznie czytać o swingu i wtedy natrafi na twe komentarze. Oby nie, gdyż nie wiem, jakie wtedy by miała do ciebie zaufanie jako do matki.
Dawno, dawno temu opublikowałam na blogu tekst „Nie jestem kurwą, nie jestem dziwką. Jestem swingerką”. Wtedy naiwnie myślałam, że nie powinnam kasować komentarzy pod tekstem, więc je zostawiłam. Dziś bym na to nie pozwoliła. Przykre jednak jest to, że na przestrzeni lat mentalna zaściankowość nie zmalała, lecz powiększyła swe oddziaływanie.
Tekst: Luiza
Fot. khfalk/Pixabay
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/swingwithme_blog/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!