Po raz kolejny potwierdziło się, że dobry plan, to brak planu. I, że na singla nie ma co liczyć. Za nami wieczór utraconych nadziei. Niestety.
Podczas naszego ostatniego pobytu w stolicy poznaliśmy fajnego gościa. W trójkącie, jak i w większym wielokącie sprawdził się doskonale. Mało tego, z racji przyspieszonego czasu na zabawie, zawiózł nas do hotelu, poczekał aż spakujemy swoje rzeczy i odwiózł nas na dworzec. Na pociąg zdążyliśmy dosłownie w ostatniej chwili. Później jeszcze pisał do nas, czy bezpiecznie dotarliśmy do domu i, że byśmy się odzywali, gdybyśmy ponownie byli w Warszawie. Zresztą on też może przyjechać w nasze okolice. Ogólnie korespondencja miła i kulturalna.
Będzie zabawa
Na kilka dni przed przyjazdem do Warszawy, napisaliśmy do niego, uprzedzając o naszym przyjeździe. Odpisał, że spotka się z wielką chęcią. W piątek mieliśmy imprezę firmową, więc wieczór był zarezerwowany na rozmowy służbowe, ale sobotę mieliśmy już dla siebie. Nakręceni wizją upojnej nocy, w ciągu dnia podbijaliśmy wzajemne podniecenie słowem i dotykiem.
Zaproponowaliśmy, żeby spotkać się w Kinky na Mazowieckiej, gdyż chcieliśmy sprawdzić, jak się lokal rozwinął od naszej poprzedniej wizyty, opisywanej TUTAJ. I tu nastąpiło pierwsze rozczarowanie. Otóż lokal z wielu obietnic stworzenia klimatycznego miejsca, również dla osób LGBT+, nie spełnił żadnej, zamieniając się w zwykłą miejscówkę z tanimi trunkami i małym parkietem, jakich wiele na tej samej ulicy i w najbliższym otoczeniu. Muzyczny klimat rodem z dobrych berlińskich imprez, odszedł w zapomnienie. Teraz jest tam grany pop, disco, i podobne komercyjne hity. Szkoda, wielka szkoda.
„Nasz singiel” też nie przyszedł. Gdy, byliśmy w drodze do klubu, napisał po ponad godzinie spóźnienia, że czeka w Kinky. Napisaliśmy mu, że jesteśmy w drodze do lokalu. I zaczęły się żale psa skomlącego o miskę karmy. Zaczął wypisywać do nas, że tak się spieszył do nas, iż zatrzymała go policja i wystawiła mu mandat na kilka stówek i on teraz nie ma na wejście do lokalu i może byśmy zapłacili za niego, bo on bardzo chce „poswingować”. Na tym nasza korespondencja się zakończyła, bo po takim czymś nie wyobrażaliśmy sobie kontynuacji znajomości.
Bez zrozumienia
Koleś, serio??? Nie dość, że nie wykazałeś minimalnych starań organizacyjnych, aby być odrobinę wcześniej przed umówionym spotkanie. Nie napisałeś, że się spóźnisz, to jeszcze myślałeś, że my zasponsorujemy ci wejściówkę na bzykanie. To powinno być twoją inicjatywą. Ach, to dobrze zacząłeś, a tak marnie skończyłeś. Żal.
A jak minął nam wieczór? Ogólnie bardzo dobrze. Świetnie było spotkać w lokalu dawnego znajomego, z którym od zawsze się dobrze rozmawiało, a którego nie widzieliśmy od kilku lat. On też się ucieszył, że zobaczył kogoś ze „starej gwardii” (starej stażem oczywiście) 😉 Miłym zaskoczeniem była rozmowa z naszą czytelniczką, która opowiadała, że czyta wszystko, co się na stronie pojawia i dała też nam kilka praktycznych wskazówek. Czy z kimś się pobawiliśmy? Nie. Nie załapaliśmy z nikim wystarczającego flow, by przenieść znajomość na wyższy poziom, ale bardzo przyjemnie pobawiliśmy się ze sobą (zdecydowanie, huśtawka będzie musiała się znaleźć w wymarzonym domu).
Czas dla siebie, to najważniejszy czas. Cieszymy się, że udało nam się ponownie wyrwać na chwilę. Zmiana perspektywy pozwala nabrać dystansu do wielu spraw. Owszem, przez moment czuliśmy się wystawieni i pojawiło się rozgoryczenie, ale nie chcieliśmy by ten wieczór poszedł na straty.
Często piszecie do nas, czy to normalne, że po intensywnej wymianie wiadomości, nie dochodzi do spotkania. Nie, to nie jest normalne, ale pojawiające się z nad wyraz wzmożoną częstotliwością. Świadczy to o najzwyklejszym braku kultury, ale lepiej, iż takie buractwo wychodzi wcześniej, niż przy większym zaangażowaniu w znajomość. Jest to wkurzające, wiemy, ale trzeba przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania i nie poddając się – szukać nowych smaków swingu. Po prostu, nie zniechęcajcie się i działajcie w zgodzie ze swoją intuicją.
Tekst: Luiza
Fot.: AI na podstawie autorskiego opisu
PRZECZYTAJ: https://swingwithme.pl/co-z-tymi-singlami-jest-nie-tak/
___
Teraz Twoja kolej! Dołącz do naszej swingerskiej społeczności!
Facebook: https://www.facebook.com/SwingWithMeBlog/
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/164573377243615
Discord: https://discord.gg/sthJtZnXfZ
Instagram: https://www.instagram.com/newswingwithme/
Zbiornik: https://zbiornik.com/Swing_with_me_blog
Newsletter: https://swingwithme.pl/newsletter/
___
Jeżeli masz ochotę wspierać nas w tym, co robimy – to możesz zrobić to tutaj:
Dziękujemy!